Kryzys unijnej gospodarki pogrążył rządy Irlandii, Portugalii, Grecji i Hiszpanii. Ze sceny musiał zejść nawet, zdawałoby się niezatapialny, Silvio Berlusconi. Przez większość krajów przelały się marsze oburzonych, którzy są bezrobotni albo pracują na śmieciowych umowach, bez żadnych perspektyw na lepszą płacę i stałe zatrudnienie. W Unii walczącej o utrzymanie strefy euro ton nadawała kanclerz Merkel i prezydent Sarkozy, którzy częściej niż o solidarności mówili o oszczędzaniu i cięciach.
Polityka
52.2011
(2839) z dnia 21.12.2011;
Flesz. Świat 2011;
s. 17