Jak podała „Gazeta Polska Codziennie”, IPN wydał nową edycję gry edukacyjnej „Kolejka”, która już w poprzedniej wersji sprzedawała się doskonale nie tylko w Polsce, ale też za granicą, nawet w Japonii. Teraz więcej możliwości stwarza tzw. ogonek: „Gracze ustawiają pionki w kolejkach, nie wiedząc, do którego sklepu zostanie dostarczony towar. Okazuje się też, że towaru starczy tylko dla kilku szczęśliwców”.
Jarosław Kurski, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”, w komentarzu „Swojsko, aż mdli”, zwraca uwagę, iż 13 grudnia w Warszawie pod pomnikiem Piłsudskiego „pisowski lud śpiewał »Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie«…”.
Reżyser Jan Klata w „Tygodniku Powszechnym” też o obchodach rocznicy stanu wojennego: „Ja osobiście muszę wyznać, iż podobnie jak prezes uważam, że my w Polsce maszerujemy za mało, że maszerowanie w jakiejś starannie wybranej sprawie jest fantastyczne, przełamuje marazm i w ogóle dotlenia. Maszerujesz i po prostu czujesz, że żyjesz. Ale dlaczego akurat 13 grudnia ktokolwiek miałby maszerować akurat przeciwko Sikorskiemu?”.
Minister Radosław Sikorski pokazuje się w Sejmie i na świecie w nowej fryzurze – odnotował „Super Express”. „Niektórzy go za to cenią, bo wygląda jak Leonardo DiCaprio z oscarowego »Aviatora«. W oczach innych włosy ministra wyglądają, jakby były niemyte co najmniej kilka dni (...). Chyba jednak brylantyna” – zgaduje gazeta.
Tymczasem Jerzy Buzek, jeszcze przewodniczący Parlamentu Europejskiego, robił się na bóstwo w Warszawie. Paparazzi wypatrzyli go u fryzjera w jednym z hoteli. „Pan Buzek był u nas pierwszy raz. Jest klientem wymagającym, ale bardzo miłym” – zdradził pan Kuba, który miał przyjemność strzyc przewodniczącego.
Muzyk Tymon Tymański ma problem. „Kiedy słucham Jacka Kurskiego, mojego kolegi z religii, Piotrka Semki – też w końcu jakoś kolegi z Gdańska, kiedy oglądam pierwszą ligę polskiej prawicy, to głupieję. Bo nie wiem, co tam siedzi w głowie – zwierzył się w wywiadzie dla „Dużego Formatu”. – Jakby niektórzy z wierchuszki prawicy byli na lekach pobudzających, jakichś psychotropach, bo są tak nakręceni, wkurzeni, wściekli na innych”.
Jak się dowiedziała nieoficjalnie „Polska”, Ludwik Dorn, który właśnie wstąpił do Solidarnej Polski, już w 2008 r. proponował Zbigniewowi Ziobrze wspólne przeprowadzenie rozłamu w PiS: „Jak miał potem opowiadać Dorn swoim znajomym – uznał, iż Zbigniew Ziobro nie ma cojones (hiszp. jądra). Być może teraz uznał, że jednak Ziobro ma cojones, albo uznał, że nie ma innego wyjścia”.
Zmartwienie Pawła Kowala, eurodeputowanego i szefa PJN: „Platformie udało się ośmieszyć pewien typ prawicowości w ogóle. Najbardziej obawiam się o to, że w najbliższych latach ludzie o poglądach umiarkowanie konserwatywnych będą głosować na PO, nawet jeśli nie będą za nią przepadali – tylko dlatego, że będą przekonani, iż jedynie ta formacja gwarantuje zdroworozsądkowe rządy. A to nieprawda”.
Andrzej Rozenek, były zastępca redaktora naczelnego „Nie”, obecnie poseł Ruchu Palikota, w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” stwierdził, iż wybór Leszka Millera na szefa SLD to „triumf betonu i bezideowości”. Najcięższy zarzut Rozenka wobec dawnych rządów Millera: „nie tylko prowadził serwilistyczną politykę wobec USA, ale też dał koncesję na wydobycie bursztynu żydożercy i komuchożercy ks. Jankowskiemu”.
Katarzyna Piekarska, wiceprzewodnicząca SLD, o planach byłego przewodniczącego Napieralskiego: „Grzegorz mówił mi, że zamierza trochę zwolnić, chce napisać doktorat, zacząć dużo czytać, uczyć się. Ja bym go tak zupełnie jeszcze nie skreślała”.
Senator Włodzimierz Cimoszewicz o pośle Januszu Palikocie: „Ja po prostu nie wiem, kim jest pan Palikot. Pokazywał zbyt wiele różnych twarzy jak na moje skromne możliwości rozpoznawania ludzi. …Nie życzę mu niczego złego, ale po prostu nie mam do niego za grosz zaufania”.
Feministki poniosły porażkę. Nie udało im się zebrać wymaganej liczby podpisów pod obywatelskim projektem liberalizacji ustawy aborcyjnej. Kto zawinił? Agnieszka Grzybek, pełnomocniczka Komitetu „TAK dla kobiet”: „Problemem było dotarcie do ludzi, zawiodły nas liberalne media, na które liczyliśmy”.
Jan Pietrzak udzielił wywiadu „Naszemu Dziennikowi”, w którym kolejny raz opowiedział o swych patriotycznych występach kabaretowych w stanie wojennym. Padło pytanie: „Jaką cenę zapłacił Pan za swoją działalność?”. „Płacę ją do dziś – odpowiedział satyryk. – Na przykład znowu nie mam gdzie występować w Warszawie”.
Pisarz Andrzej Stasiuk wyznał, że w Unii najbardziej mu żal starych walut narodowych: „Piękno banknotów, uroda na przykład słoweńskich tolarów, a zamiast tego ta nuda i rozpaczliwy smętek banknotów euro. No i niewykluczone, że jeszcze wyjdzie na moje i piękno zwycięży”.
Prezydent Komorowski kupił wykonaną specjalnie dla niego strzelbę, przeznaczoną do polowań na ptactwo siedzące, tzw. cieszynkę – napisał jeden z tabloidów, zastanawiając się, czyżby prezydenta – mimo składanych zapewnień – nadal ciągnęło do lasu i myślistwa? Na intrygujące pytanie odpowiedź znaleźliśmy dopiero w ostatnim akapicie – to ma być prezent „dla bardzo ważnej osobistości”.
List do „Gazety Stołecznej” świadczący o tym, iż Samoobrona być może jeszcze istnieje: „Jeżdżę codziennie Al. Jerozolimskimi i w budynku nr 30, gdzie była siedziba Samoobrony, wisi w oknie obrzydliwa, brudna, poszarpana flaga partii. Niech ktoś ją w końcu zdejmie i przynajmniej wypierze”.