Archiwum Polityki

Co się komu wydaje

Od lat słychać narzekania, że polska sztuka współczesna jest hermetyczna i mało zrozumiała. Pojawiają się opinie, że problemem tej sztuki jest brak wystarczającej liczby dobrych artystów, zwłaszcza takich, których utwory nie byłyby utrzymane w trudnej do zaakceptowania przez niektóre środowiska stylistyce orgiastyczno-odrażającej.

Kwestię tę podniosło ostatnio Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi, protestując przeciwko obecności prac artystki Katarzyny Kozyry w Muzeum Narodowym w Krakowie. Protest został wywołany tym, że władze tej placówki dopuściły się zorganizowania wystawy prac Kozyry, mimo że w opinii stowarzyszenia jej celem jest „epatowanie filmami z udziałem pederastów, epatowanie dewiacjami seksualnymi, nagością ciał starych ludzi oraz profanowanie krzyża”. „Czy w 38-milionowym kraju brakuje artystów, których zainteresowania wolne są od tematów orgiastyczno-odrażających?”, pyta stowarzyszenie w zamieszczonym w sieci proteście.

Niestety, wiele wskazuje na to, że tak. Efekt jest taki, że w polskich muzeach prawie nie widzi się sztuki współczesnej, której tematem byłyby kwestie dotyczące zdrowia psychicznego, ochrony krzyża, życia poczętego czy choćby zachęta do wstrzemięźliwości seksualnej. Zamiast tego z uporem pokazuje się twórczość opartą na dewiacjach i wartościach orgiastyczno-odrażających. Jak się okazuje, nie bez winy są tu także dyrektorzy muzeów, którzy w sprawach sztuki współczesnej wykazują zdumiewający brak orientacji i często sami nie wiedzą, co wystawiają. Dyrektorka Muzeum Narodowego w Krakowie w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” z rozbrajającą szczerością przyznaje, że w najśmielszych snach nie spodziewała się protestów w związku z wystawą Kozyry, bo, jak powiada: „Wydawało mi się, że Kozyra to już klasyk”.

Problem w tym, że propagowanie sztuki współczesnej nie może polegać na tym, co się komu wydaje. Jeśli pani dyrektor nie była pewna, kim naprawdę jest Kozyra, mogła przecież zapytać specjalistów. Choćby tych ze Stowarzyszenia im. Piotra Skargi.

Polityka 03.2012 (2842) z dnia 18.01.2012; Felietony; s. 97
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną