Joanna i Andrzej Gwiazdowie przekazali ambasadzie Węgier w Warszawie oświadczenie, w którym piszą m.in.: „Od wieków próbowano odbierać nam wolność i dobytek przy użyciu maczug, mieczy, czołgów i bomb. Dzisiaj, zamiast prymitywnych narzędzi, używa się banków. Finansowy atak na Węgry będziemy traktować tak samo jak agresję zbrojną”.
Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta, o czekającym nas podczas Euro „meczu podwyższonego ryzyka” biało-czerwonych z Rosjanami: „W normalnej konfrontacji Rosjanina z Polakiem istnieje bardzo przyzwoite zachowanie ludzi wobec siebie. To polityka wytworzyła granicę. Rosjanina uważa się za prymitywa, pijaka żyjącego w kołchozie. W wielu głowach to siedzi”.
Były marszałek Sejmu Stefan Niesiołowski dba o to, by dziennikarze precyzyjnie cytowali jego słowa. Dlatego, kiedy w gazetach pojawiły się doniesienia, że w programie telewizyjnym nazwał prezesa PiS jełopem, rozesłał do mediów sprostowanie, wyjaśniając, iż użył bardziej wyrafinowanego zwrotu „Kaczyński to nędzny, żałosny nieuk”.
Pośród wymienionych przez Stefana Chwina najważniejszych książek ostatnich 20 lat znalazła się m.in. „Epopeja radiowo-telewizyjna w wielu odcinkach pisana przez grupę utalentowanych autorów pod kierownictwem wybitnego oratora o. Tadeusza Rydzyka z Torunia. Przykład sugestywnej polskiej literatury mówionej o wyrazistym stylu i wielkiej sile rażenia, o jakiej nie mógł nawet marzyć dotychczas żaden pisarz polski”.
O. Rydzyk podzielił się wrażeniami z pobytu w parlamencie, gdzie walczył o dostęp Telewizji Trwam do pierwszego cyfrowego multipleksu: „Kiedy byłem w sali senackiej, a później w sali sejmowej, miałem wrażenie, że przede mną stoi Goliat uzbrojony po zęby (…) Ktoś za tym stoi. (…)”.
Całkiem przypadkiem podobną sugestię w sprawie pominięcia Telewizji Trwam zawarł w opinii Grzegorz Czelej (PiS), przewodniczący senackiej komisji kultury i środków przekazu: „Nie podejrzewam, że tak dalekosiężne decyzje podejmował jedynie sam przewodniczący Jan Dworak”.
Czytelnik „Naszego Dziennika”, zaniepokojony „bardzo dziwnym” zachowaniem Lecha Wałęsy: „W wypowiedziach publicznych, w mediach, szczególnie w telewizji, w niewybredny sposób poniża i potępia działaczy politycznych formacji prawicowych. Szczególnie obraża liderów PiS oraz eurodeputowanych tejże partii… Pan Lech Wałęsa swoją postawą szokuje nas, patriotycznie usposobionych Polaków”.
Urszula Antoniak, polska reżyserka mieszkająca w Holandii, o tym, jak z oddali postrzega polskość: „Dwie rzeczy są jak podziemne rzeki, zawsze jakoś obecne z tyłu głowy w codziennym życiu Polaków – pozostałości katolicyzmu i komunizmu. O tym chciałabym zrobić kolejny film… Film będzie się nazywał »Towarzysz Jezus«”.
Marian Stala w „Tygodniku Powszechnym” na marginesie sprawy „wolnych Polaków”, których przedstawicielem ogłosiła się niedawno dziennikarka „Gazety Polskiej” Joanna Lichocka: „... namawiam do myślenia o polskiej tradycji i współczesności, do poddawania krytycznej refleksji różnych kształtów polskiego patriotyzmu. Choćby po to, aby »wolni Polacy« nie stali się na naszych oczach i za naszą zgodą jedynymi depozytariuszami polskości”.
Janusz Palikot biesiadował z górnikami z Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80. Razem odśpiewali piosenkę zaczynającą się od słów: „My są chłopcy/Z Sierpnia ’80/A jest nas niemałooo…”, z refrenem: „Kto na drodze stanie/Ten wpier… dostanie/Aż będzie trzeszczało”.
Ostatecznie Palikot nie zapalił w Sejmie skręta, tylko kadzidełko z marihuaną. Zdaniem politologów, polityk z braku innych sukcesów wraca do happeningów, które przyniosły mu popularność. „Tym samym pokazuje, że sprawdza się w roli błazna – ocenił dr Wojciech Jabłoński z UW. – Jako poważny, skuteczny lider już nie”.
Jak dowiedział się „Super Express”, europoseł Adam Bielan był bliski powrotu do PiS, ale po tym, jak drugi raz się ożenił, jego szanse zmalały do zera. A to z powodu świadka na ślubie, którym był Michał Kamiński. „Utrzymywania bliskiej znajomości z Kamińskim, powszechnie uważanym za zdrajcę, który ciągle szkodzi partii, prezes może mu nie wybaczyć” – powiedział polityk z otoczenia Kaczyńskiego.
Prawie sensacyjna relacja w „Fakcie”: „Późny wieczór, jedna z drogich warszawskich restauracji. Przy stoliku wielu polityków. Są z PO, PiS, PJN. Wychylają kolejne kieliszki wódki, żywo dyskutują. Czyżby jednoczono siły na prawicy w nową partię?”. Nic z tych rzeczy: „To polityczni przyjaciele świętują narodziny dziecka europosła PiS Konrada Szymańskiego”.