Archiwum Polityki

Dwie szable na drogę

Piotr Łukasiewicz jest jedynym kandydatem na nowego ambasadora Polski w Afganistanie. Więcej chętnych nie było. Kabul to jedna z ważniejszych polskich placówek dyplomatycznych. Na miejscu w mocno nieprzyjaznej przestrzeni funkcjonuje 2,5 tys. polskich żołnierzy. Łukasiewicz propozycję objęcia placówki w Kabulu uznał za wyróżnienie. Tym bardziej że będzie to dla niego podróż sentymentalna. Od stycznia 2007 r. do września 2009 r. pełnił tam funkcję attaché wojskowego. Jednak aby objąć stanowisko dyplomatyczne, musiał przejść na wojskową emeryturę. W czasie oficjalnego pożegnania, które odbyło się w zeszłym tygodniu, dostał dwie szable. Zaproszeni na uroczystość goście żartowali, że co jak co, ale broń z pewnością mu się na nowej placówce przyda.

Łukasiewicz ma 39 lat. Jeśli zostanie pozytywnie zaopiniowany przez sejmową komisję spraw zagranicznych, to w kwietniu poleci do Kabulu. Przed nim niełatwe zadanie. Placówka jest mała, jej personel stanowią głównie funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu; a sam budynek bardziej przypomina ściśle chroniony obiekt wojskowy niż dyplomatyczną rezydencję. Zmianą tego stanu rzeczy ma się zająć nowy ambasador. Pomiędzy rządami Polski i Afganistanu już ustalono wymianę ziemi, co pozwoli obydwu stronom na zmianę siedzib tymczasowych na docelowe. Jeszcze trudniejszym zadaniem, które postawiono nowemu ambasadorowi, będzie ożywienie, a raczej stworzenie wymiany gospodarczej. Obecnie polscy przedsiębiorcy unikają tego zakątka świata, choć pod względem geologicznym to bardzo obiecujący teren. W prowincji Ghazni, która nadzorowana jest przez Polaków, są m.in. złoża litu.

Polityka 05.2012 (2844) z dnia 01.02.2012; Flesz. Kraj; s. 6
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną