Rządowe Centrum Legislacyjne od 1 stycznia br. nie drukuje już Dzienników Ustaw, Monitorów Polskich i innych dzienników urzędowych. Upowszechniane są one wyłącznie w postaci dokumentu elektronicznego. Urząd, przedsiębiorca czy zwykły obywatel interesujące go akty prawne znajdzie na stronach internetowych RCL. Można je stamtąd za darmo ściągnąć i ewentualnie wydrukować. Ale ostatnie problemy z dostępem (po atakach hakerów przy sprawie ACTA) do internetowych stron m.in. Kancelarii Premiera i Sejmu RP skłaniają do pytania, jak na cyberataki przygotowane jest RCL? Termin ogłaszania niektórych ustaw czy rozporządzeń jest ściśle określony. A prawo obywatela, aby się z nimi zapoznać, powinno być zapewnione. No i czy nikt z zewnątrz nie może zmienić treści aktu prawnego?
– W szczegóły wtajemniczać nie będę, by nie prowokować hakerów – mówi wicedyrektor Grzegorz Paczowski z Departamentu Dziennika Ustaw i Monitora Polskiego RCL. – Jeśli skutecznie zostanie zaatakowany nasz główny serwis, to włączy się kolejny. Jeden z zapasowych mamy na serwerze we Francji. A każda próba ingerencji w treść aktu prawnego wygasza zabezpieczający go podpis elektroniczny, bez którego ów akt jest nieważny.
Gdyby wszystkie systemy informatyczne jednak padły, to jest jeszcze ostatnia deska ratunku w postaci oryginału egzemplarza każdej ustawy czy rozporządzenia oraz trzech wykonanych przez RCL wydruków Dziennika Ustaw i Monitora Polskiego, które przekazuje się na wieczyste przechowywanie prezydentowi RP, marszałkowi Sejmu i Bibliotece Narodowej.