Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Nie ma zmiłuj dla chrześcijan

W Nigerii rosną w siłę islamiści z grupy Boko Haram. Jej założyciel i lider Muhammed Yusuf zginął w 2009 r. w akcji sił rządowych. Bojowcy przetrwali i wzorują się na Al-Kaidzie. W zeszłym roku skutecznie zaatakowali siedziby policji i ONZ w stolicy kraju Abudży, przeprowadzili serię skoordynowanych zamachów bombowych na północy kraju, a w Boże Narodzenie podłożyli bomby w kościołach. Sieją śmierć i chaos.

Zdaniem analityków konflikt może mieć tło i religijne, i etniczne, a nawet klasowo-społeczne. Bo chodzi nie tyle o zamienienie Nigerii w afrykański Iran, ile o obalenie przywódcy tego najludniejszego państwa Afryki, Goodlucka Jonathana, zoologa i chrześcijanina. To jest główny cel Boko Haram. Może się powieść, bo poparcie dla prezydenta słabnie, a dla islamistów rośnie, zwłaszcza odkąd Jonathan skasował państwowe dopłaty do paliw.

Polityka 05.2012 (2844) z dnia 01.02.2012; Flesz. Świat; s. 9
Reklama