Prof. Andrzej Szczeklik – wielki lekarz, naukowiec, erudyta – zmarł 3 lutego w Krakowie w wieku 74 lat. Przyjaciel pacjentów i nauczyciel, który studentom medycyny oraz dziennikarzom zainteresowanym problematyką medyczną powtarzał niestrudzenie: „Medycyna nie jest rzemiosłem, wciąż pozostaje sztuką”. Sam był jednym z nielicznych lekarzy, którzy starali się wypełnić pustą przestrzeń między nauką wymagającą precyzji a holistycznym spojrzeniem na pacjenta. Wsławił się wyjaśnieniem mechanizmu jednej z groźnych postaci astmy wywoływanej przez popularne leki podobne do aspiryny oraz miał swój udział w odkryciu prostacykliny, hormonu rozszerzającego naczynia krwionośne.
Nie opuszczała go fascynacja historią, muzyką i literaturą, czemu dał wyraz w swych dwóch bestsellerowych książkach: „Kore” i „Katharsis”. W jednym z wywiadów dla POLITYKI (2007 r.; pod znamiennym tytułem, który profesor sam zaproponował: „Na co chorują lekarze?”), zapytany o wskazówki, jakich udziela swoim wychowankom stawiającym pierwsze kroki w zawodzie, odparł po chwili namysłu: „Bądźcie z chorym. Gdy lekarz czuwa przy pacjencie, nosi go w myślach, to nawet przy niewielkich umiejętnościach wynikających z młodego wieku i braku doświadczenia może mu wiele pomóc. Na co dzień ważny jest choćby uśmiech, przyjazny gest, kilka słów zainteresowania”. Tych przyjaznych gestów Profesora, tak jak jego wiedzy i doświadczenia, będzie teraz bardzo brakować.