Jeszcze w Rosji nie ucichła sprawa majora Aleksieja Dymowskiego, który w głośnym internetowym apelu prosił prezydenta Miedwiediewa o przywrócenie porządku w MSW, a już głośno o kolejnej. Gen. Michaiła Suchodolskiego, do 2011 r. wiceministra MSW, a obecnie szefa policji w Petersburgu, właśnie pozbawiono stanowiska pod zarzutem niedopełnienia obowiązków. Media zarzucały Suchodolskiemu uzyskiwanie korupcyjnych dochodów z kontrolowanych przez niego CzOP, czyli policyjnych przedsiębiorstw świadczących komercyjne usługi ochrony. Obrażony generał, wzorem Dymowskiego, zwołał konferencję prasową, na której ujawnił swoje zasługi w zwalczaniu korupcji na wierzchołkach MSW, resortu o ogromnych wpływach politycznych i gospodarczych.
Według „Wiedomosti” dymisja Suchodolskiego to wynik frakcyjnej walki w MSW o schedę po obecnym ministrze Raszydzie Nurgalijewie. Gra jest warta świeczki, dlatego zdymisjonowany generał, któremu wróżono ministerialny fotel, zapowiedział powołanie związku zawodowego policjantów i porównał się do ofiar stalinowskich czystek. „Wiedomosti” ironizują, że w 1937 r. Suchodolski nie miałby szans na żadną konferencję, szybciej na dożywotni pobyt w tajdze jako angielski lub japoński szpieg. Dziennik dostrzega jednak pozytywny trend: także elity władzy chcą cywilizowanych metod walki politycznej, kuluarowe gierki o stanowiska przestały im wystarczać.