Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Biskup włocławski Wiesław Alojzy Mering, w kazaniu wygłoszonym w Piotrkowie Kujawskim, ubolewał: „Choć jeszcze do nas nie strzelają, nie zamykają nas w więzieniach i nie palą na stosie, zamyka się usta katolikom, ujednolica informacje i tworzy monolit w mediach. (…) Nikt nie dał ludziom innego Dekalogu niż Bóg. Ale dziś podważono wszystkie przykazania. Pokazuje się dziś konflikty rodzinne i zamiast je leczyć, uzdrawiać, buntuje się młodszych przeciw starszym. Uczy się ich: zabijaj, cudzołóż, kradnij, a dopiero będziesz szczęśliwy”. W Dekalogu ważne jest też ósme przykazanie: Nie mów fałszywego świadectwa...

Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski o swojej przenikliwości: „Po latach, które spędziłem w celi, umiałem, patrząc na twarz kolejnego wchodzącego więźnia, powiedzieć, za co przyszedł siedzieć. Teraz, kiedy patrzę na Macierewicza biegającego po Sejmie, też nie mam wątpliwości, co będzie dalej: będzie szczuł, kłamał i robił wszystko, aby wykorzystać swoje pięć minut”. Ale pięć minut to krótki wyrok.

Nikt lepiej nie oceni środowiska zawodowego niż kolega z konkurencji. Rafał Ziemkiewicz o roli „dziennikarzy III RP” w budowaniu „potęgi Donalda Tuska. Potęgi opartej na licznych kłamstwach. Kłamstwie o rzekomych naciskach PiS, »dusznej atmosferze« i »zamordowaniu Blidy«, kłamstwie o »zielonej wyspie sukcesu«. Kłamstwie o »europejskiej normalności« rządów Tuska, o »rosnącej pozycji międzynarodowej«, kłamstwie smoleńskim. (…) Wśród dziennikarzy III RP część być może wzięła udział w wielkiej ściemie z głupoty. Jest jeszcze czas na rachunek sumienia”. Wystarczy tylko przeprosić czy coś jeszcze?

Trwa polemika między osobami z tytułami naukowymi dotycząca śmierci dziewczynki z Sosnowca. Teolog dr Tomasz Terlikowski, zbulwersowany opiniami dwojga profesorów – Magdaleny Środy i Zbigniewa Mikołejki – tak im odpowiada: „Trzeba czasem sprawę postawić całkowicie jasno. Nie owijać w bawełnę, ale nazwać rzeczy po imieniu. I tak zamierzam zrobić. Teksty są nie tylko głupie, ale niestety (przy całej mojej prywatnej sympatii dla prof. Mikołejki) także podłe. (…) pani profesor etyki z Uniwersytetu Warszawskiego i profesor religioznawstwa nawet nie próbują udawać, że szanują innych ludzi czy ich przekonania. Oni po prostu rzucają g… i wierzą, że coś się do Kościoła, katolików i do kultu maryjnego przyklei”.

Europoseł PiS (a wcześniej członek innych partii) Ryszard Czarnecki ogłosił koniec tradycyjnych podziałów politycznych na lewicę i prawicę. Pisze więc w swoim blogu: „miałem bardzo ciekawą rozmowę z J.M. Rymkiewiczem, który – w dużym stopniu słusznie – mówił mi, że należy odejść od podziałów lewica – prawica w Polsce. A zastąpić je innym podziałem: obóz niepodległościowy kontra zdrajcy. (…) Nie chcę nikogo z drugiej strony, tamtej strony, dyskwalifikować. Każdemu trzeba dać szansę naprawy i nawrócenia. Ale jest faktem, że z jednej strony jest Dobro, a z drugiej Zło. Z jednej jest jasna strona mocy, a z drugiej ciemna. Wybór jest prosty. Dokonuje go każdy z nas z osobna. Dokonujemy go każdego dnia. Te właśnie codzienne wybory decydują, czy ktoś jest w obozie patriotów, czy w tym drugim, nie nazywając go już wielkodusznie po imieniu…”. Uff, to można z partii zdrajców przejść do niepodległościowców.

Fotografik i pisarz, autor głośnej książki „Ocaleni z XX wieku” Mikołaj Grynberg opowiada: „Jeden kolega mojego syna wstaje na godzinie wychowawczej w liceum na Żoliborzu i mówi w obecności nauczycielki: Ja jestem antysemitą, ale ty się, Mosiek, nie martw – zwraca się do mojego syna – bo ty jesteś nasz”. Indagowana o incydent nauczycielka odpowiedziała, „że jest demokracja i każdy może mówić, co chce”. Pani nauczycielka najwyraźniej też nasza.

W internetowym wydaniu „Frondy” o posłance Ruchu Palikota Annie Grodzkiej czytamy: „Frondowa wola nie ma z płcią pana Grodzkiego nic wspólnego. On był, jest i będzie mężczyzną. Wycięcie sobie narządów płciowych i faszerowanie się hormonami w niczym nie zmienia jego płci. (…) Istnieją oczywiście choroby, takie jak właśnie transseksualizm, które należy leczyć, a ludziom, którzy są nimi dotknięci, współczuć. Ale metodą nie jest kastracja mężczyzn czy doszywanie sztucznych penisów kobietom”.

Piotr Gursztyn w „Rzeczpospolitej” zamieszcza polemikę, która jest zarazem przeprosinami: „Ludzi zawsze można nakłonić do wykonywania poleceń przywódców. Trzeba tylko powiedzieć im, że są atakowani, a zwolenników innych rozwiązań oskarżyć o brak patriotyzmu i narażanie kraju na niebezpieczeństwo. To działa tak samo w każdym kraju – opisywał metodę w czasie procesu norymberskiego Hermann Göring (proszę wybaczyć przywołanie tej postaci. Chodziło o trafny cytat, a nie zrównanie Tuska z hitlerowskim zbrodniarzem)”. Wybaczamy, bo cytat nadzwyczaj trefny.

Andrzej Rosiewicz, który sam mianował się Stańczykiem naszej epoki, twierdzi, że „kultura i rozrywka zeszła do podziemia, bo tam na górze żyjemy w cenzurze”. I w całkiem niepodziemnej gazecie ojca Rydzyka śpiewa: „Pomysły ma nowe/najdroższy z premierów/Sześć miliardów chce wpłacić/do kasy banksterów/Sześć miliardów – Brukseli/dorzucić chce dolę/By raz w roku mógł być/tam lokajem przy stole”. Stańczyk się w podziemiu przewraca.

Polityka 08.2012 (2847) z dnia 22.02.2012; Polityka i obyczaje; s. 106
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną