Archiwum Polityki

Maść na antysemityzm

Media doniosły o eksperymencie naukowców z Uniwersytetu w Oxfordzie, dzięki któremu odkryto, że pewien popularny lek na nadciśnienie przy okazji zmniejsza u pacjentów podświadome rasistowskie odruchy. Zdaniem uczonych, jest to przypadkowy efekt uboczny owego leku, który działając na część mózgu odpowiedzialną za emocje, łagodzi stany lękowe, a więc również lęk przed obcymi.

Jak ustaliłem, w Polsce badania na podobny temat prowadzi zespół prof. W. (do czasu ich zakończenia uczony nie chciałby ujawniać swojego nazwiska). Przyznaje, że idea badań zrodziła się przypadkowo podczas leczenia pacjentów dotkniętych grzybicą stóp: – W trakcie terapii jeden z nich niespodziewanie połknął sporą porcję maści przeciwgrzybiczej. Ku naszemu zdziwieniu okazało się, że osłabły u niego nie tylko objawy grzybicy, ale także obsesja antysemicka, którą zamęczał innych chorych.

Profesor postanowił pójść dalej i ustalić, czy za pomocą dostępnych w aptekach leków da się usunąć odruchy niechęci nie tylko wobec przedstawicieli innej rasy, ale także innej narodowości oraz orientacji seksualnej, religijnej i politycznej. Miał nadzieję, że badania pozwolą wynaleźć specyfik, po którym stan pacjentów będzie poprawny nie tylko medycznie, ale i politycznie. – W pierwszym etapie wyłoniliśmy grupę białych mężczyzn z grzybicą i nadciśnieniem, deklarujących, że nikomu nie ufają i nikogo nie lubią. Z satysfakcją odnotowaliśmy, że po tygodniu doustnego podawania im maści na grzybicę stóp i leku na nadciśnienie zaczęli zdradzać objawy podświadomej sympatii do niektórych innych białych mężczyzn.

W drugim tygodniu eksperymentu do mieszanki dodano płyn do rozpuszczania woskowiny w uszach. Zmiany były uderzające. – Pojawiły się pierwsze sygnały przyjaznego nastawienia do księży, homoseksualistów, Arabów, Murzynów, bezdomnych i osób rudych. Kiedy miksturę wzbogacono środkiem na porost włosów, uzyskano wyraźną poprawę nastawienia do łysych, Romów, transseksualistów, świadków Jehowy, zielonoświątkowców i feministek. Niektórzy pacjenci ze łzami w oczach deklarowali sympatię do lewicowych liberałów. – Jedynymi grupami nieakceptowanymi zarówno świadomie, jak i podświadomie pozostali politycy PO i PiS, masoni, cykliści, ortodoksyjni Żydzi, intelektualiści i co ciekawe, Eskimosi – wyjaśnia uczony.

Przełomowym momentem terapii miało być doustne przyjęcie płynu do higieny intymnej. Niestety sukces okazał się połowiczny. – Uzyskaliśmy, co prawda z trudem, akceptację dla intelektualistów, ale ku naszemu zdziwieniu wróciła podświadoma niechęć do łysych Romów, bezdomnych zielonoświątkowców o orientacji homoseksualnej i Żydów, którzy ukrywają swoje pochodzenie. Bez zmian pozostawała sytuacja masonów, cyklistów i Eskimosów.

Po miesiącach nieustannego wzbogacania mieszanki i intensywnego podawania jej pacjentom udało się ich w końcu nakłonić do przyznania się, że lubią wszystkich ludzi, w tym niektórych świadomie. – Niestety muszę uczciwie przyznać, że obecnie obserwuję u nich nienawiść do lekarzy i eksperymentów naukowych. W dodatku przestali lubić samych siebie, skoczyło im ciśnienie, a u niektórych znowu pojawiły się objawy grzybicy – wzdycha profesor.

Polityka 13.2012 (2852) z dnia 28.03.2012; Felietony; s. 95
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną