Archiwum Polityki

Czarny prymas Anglii?

Anglikanie w złych nastrojach. Najpierw w połowie marca prymas Anglii abp Rowan Williams podał się do dymisji po blisko 10 latach urzędowania. Dostojnik nie czuje się na siłach rozładować narastającego w jego Kościele kryzysu. Zaczęło się od wyświęcenia w USA aktywnego geja na anglikańskiego biskupa (POLITYKA 33/03). To nie spodobało się anglikanom konserwatywnym. Kością niezgody są także święcenia biskupie dla kobiet oraz zgoda na małżeństwa homoseksualne. A zarazem anglikanie szczycą się, że są wspólnotą otwartą, demokratyczną, tolerancyjną, pluralistyczną.

Nurt liberalny z konserwatywnym miał pogodzić dokument nazwany przymierzem. Dyskusja nad nim trwa wśród anglikanów od ośmiu lat. Chodzi o uniknięcie gorszących waśni albo i rozłamu. Projekt przymierza postuluje, by Kościoły członkowskie Wspólnoty Anglikańskiej nie podejmowały decyzji pochopnie i bez szerokiej konsultacji. 80-milionowa Wspólnota liczy 38 Kościołów narodowych i regionalnych. Na razie tylko osiem przyjęło projekt. Ale pod sam koniec marca odrzucił go sam Kościół Anglii – matka wspólnoty.

Bez przymierza Kościół może jakoś funkcjonować, ale nie bez nowego prymasa. Tego wybierze wkrótce specjalne ciało w konsultacji z premierem Wlk. Brytanii (Kościół anglikański jest instytucją państwa brytyjskiego). Niewykluczone, że następcą abp. Williamsa zostanie abp dr John Sentamu. Byłby to pierwszy w historii czarnoskóry prymas anglikański. Czyżby anglikanie mieli zrobić to, co wciąż wahają się zrobić katolicy?

Polityka 14.2012 (2853) z dnia 04.04.2012; Flesz. Świat; s. 10
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną