Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Reklama niepokorna

Cały się gotowałem z oburzenia na premiera Tuska, że 8 marca na mój i podatników koszt złożył w telewizji życzenia kobietom. Osobiście nie miałem przyjemności oglądania tego widowiska, czego żałuję, ponieważ premier bardzo rzadko pojawia się w telewizji, zamiast niego na ekranie króluje Jarosław Kaczyński. Z tego powodu niektórzy uważają nawet, że prawdziwym premierem jest prezes PiS – to on ustala porządek dnia, to on przemawia, to on udziela wywiadów na lewo i na prawo, demonstruje wśród ludzi, ciska gromy, poklepuje po plecach ojca dyrektora, to na nim skupiona jest uwaga mediów i publiczności.

Oburzony dziennik „Fakt” zwrócił uwagę, że za występ premiera na ekranie 8 marca „zapłaciliśmy” 4 tys. zł. „Złakniony poklasku i popularności Tusk błysnął przed kamerą uśmiechem i przymilał się w Dniu Kobiet do Polek”. Jak obliczyli niepokorni dziennikarze, nakręcenie filmu ze „starannie uczesanym i obficie przysypanym pudrem” premierem Tuskiem w roli głównej kosztowało astronomiczną sumę 4300 (słownie cztery tysiące trzysta) zł.

Szukając dalszych powodów do oburzenia, sięgnąłem po niepokorną część mediów. W drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej zajrzałem do „Rzeczpospolitej”, „Faktu”, „Super Expressu”, „Uważam Rze” i „Naszego Dziennika”. Uwagę moją zwrócił ten sam, następujący tekst, wydrukowany ogromną czcionką, w niektórych gazetach zajmujący całą stronę:

„Tragiczne wydarzenia 10 kwietnia 2010 roku pozbawiły Polskę elity politycznej i pozostawiły ją pogrążoną w żałobie, która stała się szczególnie bolesna dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej i wszystkich Polaków.

Pustki, którą odczuwa dotkliwie całe społeczeństwo, nie sposób wypełnić. Jednakże dzieło, które podjęli nieobecni już wśród nas mężowie stanu, musi być kontynuowane, a zakorzenione w nas poczucie sprawiedliwości oczekuje wyjaśnienia przyczyn tragedii.

Polityka 16.2012 (2855) z dnia 18.04.2012; Felietony; s. 97
Reklama