Archiwum Polityki

Szymanowski przez cały rok

Karol Szymanowski miał nawet po śmierci pecha: stulecie jego urodzin przypadło w roku stanu wojennego (1982). Przez ostatnie ćwierć wieku odkrywali jego muzykę dla świata artyści zagraniczni, jak dyrygenci Simon Rattle i Charles Dutoit. Teraz mamy szansę pełniej uczcić twórcę „Harnasiów”: Sejm uchwalił, że rok 2007 jest Rokiem Szymanowskiego. Tylko czy z tej szansy właściwie skorzystamy? Ze wstępnych zapowiedzi widać, że nie w takim stopniu, jak by twórca tej rangi zasługiwał. Nie będzie np. żadnej premiery w Operze Narodowej, nawet „Król Roger” w reż. Mariusza Trelińskiego będzie przeniesiony do Wrocławia (w Warszawie będzie grany tylko wieczór baletowy, którego premiera odbyła się jesienią). Muzyka Szymanowskiego będzie obecna na rozmaitych festiwalach, od Beethovenowskiego po krakowski Festiwal Muzyki Polskiej; niemało miejsca poświęcą mu filharmonie z Narodową na czele (m.in. 19 grudnia recital laureata Paszportu „Polityki” Piotra Anderszewskiego). Swego patrona uczci oczywiście zakopiańska Willa Atma – mieszczące się tam muzeum obchodzi 30-lecie. Jedyny większy festiwal poświęcony Szymanowskiemu i jego współczesnym zorganizuje jesienią Polskie Radio i również w radiowym Studiu im. Lutosławskiego odbędzie się 14 stycznia inauguracja obchodów Roku Szymanowskiego z udziałem chóru FN i Sinfonii Varsovii pod batutą Jerzego Maksymiuka; solistką będzie Iwona Sobotka, która niedawno nagrała pieśni Szymanowskiego pod batutą Simona Rattle.

Dorota Szwarcman

Polityka 2.2007 (2587) z dnia 13.01.2007; Kultura; s. 55
Reklama