Jazz Engineers, First Choice, Vision Music 2006.
Obserwuję tych ludzi od dawna. Czwórka zawodowców. Tworzyli do tej pory albo najlepsze w kraju zespoły (Tworzywo Sztuczne), albo najbardziej obiecujące (Easy Band Allstars). Nagrali płytę, której masteringiem zajął się dodatkowo najbardziej wzięty polski spec Jacek Gawłowski. Efekt – modny smooth jazz (bardzo smooth...), wszystko eleganckie, takie niby wysmakowane. Tyle że zamiast wybitnego albumu mamy 53 minuty muzyczki idealnej na tło w kawiarni. Czternaście wyłącznie instrumentalnych kompozycji, leniwych, nie przeszkadzających, nie angażujących. Miejmy nadzieję, że to jednorazowa chałtura. Dominik Trębski czy Sebastian Skalski poprzednimi dokonaniami postawili sobie wysoko poprzeczkę. Panowie, skaczcie!