Archiwum Polityki

Z drogi, wieśniaki

Prasa donosi, że wieśniackie odzywki niektórych liderów Samoobrony zdenerwowały Andrzeja Leppera, który postanowił przerobić swoją partię na ugrupowanie inteligenckie. Lepper – aktualny inteligent i posiadacz dwóch doktoratów honoris causa (trzeci ponoć w drodze) – wybrał drogę ambitną, choć trudną, gdyż zdaniem specjalistów wychodzenie z politycznego wieśniactwa to proces bolesny i długotrwały.

Inicjatorem zmian ma być grupa partyjnych inteligentów skupionych wokół Janusza Maksymiuka. Polityk ten ujawnił niedawno w radiu, że grudniowe przyspieszenie w gospodarce było w 60 proc. zasługą Andrzeja Leppera, czym udowodnił, że ma głowę pełną ciekawych wizji. Jego grupa przy poparciu przewodniczącego zamierza przejąć władzę z rąk „wieśniackiej” frakcji posła Filipka. Na razie grupa nie określiła, czy chce być inteligencją wiejską, czy jakąś inną, wiadomo tylko, że zamierza być inteligencją rządzącą. Ale Filipek, znający różne inteligenckie gierki na wylot, z pewnością łatwo się nie podda. W tej sytuacji szalę na korzyść partyjnej inteligencji mogą ostatecznie przechylić posłanki Beger i Hojarska, które niedawno zrobiły maturę.

Uważa się, że „inteligenckie odchylenie” Samoobrony to oznaka ostatecznego rozkładu tego ugrupowania, bo jak wiadomo inteligenci zupełnie nie nadają się do polityki. Istnieje także poważna obawa, że politycy Samoobrony, którzy jako wieśniacy bez problemów dogadywali się z PiS, jako inteligenci wywołają u premiera Kaczyńskiego dysonans poznawczy, którego efektem może być ostateczny rozpad koalicji.

Polityka 2.2007 (2587) z dnia 13.01.2007; Fusy plusy i minusy; s. 84
Reklama