W 2003 r. mija dziesięć lat od chwili, gdy ostatni żołnierze byłej Armii Radzieckiej opuścili terytorium Polski. Zostawili po sobie 7854 obiekty (od szkół i szpitali, poprzez rampy kolejowe, budynki mieszkalne, poligony do zwykłych sławojek) rozmieszczone na 8 tys. ha. W ciągu 10 lat z budżetu państwa wydano 130 mln zł na rekultywację i pomoc w zagospodarowaniu mienia w dużej części przejętego od państwa przez gminy. Do przyszłego roku rząd zamierza wydać dalsze 63 mln, by raz na zawsze uporać się z poradzieckim spadkiem.
Nadal na inwestorów czekają jeszcze 72 obiekty w 12 miejscowościach woj. zachodniopomorskiego, lubuskiego, dolnośląskiego i opolskiego, m.in. obiekty w Bornem-Sulinowie (na zdjęciu), lotnisko w Brzegu. – Gminy są gotowe oddać je nawet za złotówkę. Chętnych nie ma zbyt wielu, bo trzeba mieć pomysł, jak wykorzystać czasami ogromne powierzchnie, a także dużo pieniędzy. Miastom jak Świnoujście czy Białogard przydałby się szpital, ale nie są one w stanie sfinansować przystosowania istniejących obiektów do tych potrzeb – mówi Tadeusz Łunkiewicz, pełnomocnik rządu do zagospodarowania mienia przejętego od wojsk Federacji Rosyjskiej. Jeszcze gorzej jest z poligonami i lasami. Przeszły one wprawdzie pod zarząd Lasów Państwowych, ale tych nie stać na całkowite rozminowanie tych terenów, dlatego grodzi się je, by uniknąć wypadków.