Archiwum Polityki

50 dni szeryfa Kaczyńskiego

Mija 50 dni od zaprzysiężenia Lecha Kaczyńskiego na prezydenta Warszawy. Spektakularne zwycięstwo (ponad 70 proc. głosów w II turze) Kaczyński zawdzięczał przede wszystkim zapowiedziom stanowczej walki z przestępczością. Z danych Komendy Stołecznej Policji wynika, że w listopadzie, kiedy to już rządy w Ratuszu objął Kaczyński, spadły w Warszawie wskaźniki najpoważniejszych przestępstw (w tym – w porównaniu z październikiem – zabójstw aż o 50 proc, pobić o przeszło 25 proc., a kradzieży o ok. 20 proc.). Na ile można wiązać to z pierwszymi działaniami nowego prezydenta, dokładnie nie wiadomo, tendencja spadkowa (z pewnymi wahnięciami) utrzymuje się już w stolicy od kilku miesięcy. W każdym razie niektórzy działacze z otoczenia Kaczyńskiego są skłonni wiązać tę pozytywną tendencję z osobistymi osiągnięciami swego szefa. Jednak Paweł Piskorski (PO), były prezydent stolicy, uważa, że statystyk policyjnych nie można łączyć z prezydenturą Kaczyńskiego, bo, jego zdaniem, problem bezpieczeństwa mieszkańców miasta jest niewspółmierny do możliwości jakiegokolwiek prezydenta. – Rozbudzanie nadziei warszawiaków, że teraz w mieście będzie bezpieczniej, jest mało roztropne i politycznie nieopłacalne – mówi Piskorski.

Ludwika Wujec (UW), do niedawna warszawska radna, uważa, że jest zbyt wcześnie na ocenę nowego prezydenta, ale nie ukrywa krytycznego stosunku do pierwszego okresu jego rządów. – Na razie sporo czasu zmarnował na układanki personalne w dzielnicach. Merytorycznie zrobił niewiele – uważa Wujec. Zdaniem byłego burmistrza gminy Warszawa Centrum, a obecnie wiceprzewodniczącego rady Jana Wieteski (SLD), nowy zarząd stolicy niewiele zrobił w kwestii bezpieczeństwa. – Być może 50 dni to za mało, by mieć szczególne osiągnięcia.

Polityka 2.2003 (2383) z dnia 11.01.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama