Zpoczątkiem Nowego Roku czuję się trochę jak człowiek, który się spóźnił na samolot. Moje poczucie spóźnienia na święta i Nowy Rok wynika po prostu z tego, że wróciłem za późno z antypodów i nie zdążyłem z jakimś stosownym okolicznościowym tematem felietonu.
Spróbuję to szybko nadrobić w nowym roku. Jestem świadom, jak umowny jest przełom: zmiana ostatniej cyferki w dacie pisanej na pohybel komputerom w kolejności najpierw dzień (bo ten się zmienia najczęściej), potem miesiąc i w końcu rok, który czasem zastępujemy literkami br.
Polityka
2.2003
(2383) z dnia 11.01.2003;
Zanussi;
s. 99