Archiwum Polityki

Kość w gardle

Na Zachodnim Brzegu Jordanu mieszka dziś ponad 200 tys. izraelskich osadników. Te osiedla, powstałe na okupowanej ziemi, stanowią dziś jedną z istotniejszych przeszkód na drodze do palestyńsko-izraelskiego porozumienia. Osadnicy traktują swe ufortyfikowane domostwa niczym placówkę.

Szosa numer 505 biegnie od Morza Śródziemnego do doliny Jordanu i przecina cały Zachodni Brzeg. Im dalej na wschód – w głąb tego co się w Izraelu eufemistycznie nazywa terytorium, aby ominąć przymiotnik okupowane – tym mniej prywatnych pojazdów, a więcej wojskowych patroli. Szybko mijamy arabską wieś Bidia; jeszcze nie tak dawno setki Izraelczyków przyjeżdżały tu kupować meble. Bidia to taki palestyński Swarzędz. Teraz targ świeci pustkami. Terroryści zastrzelili kilku potencjalnych klientów. Nikt już nie zaryzykuje życia w zamian za tanią kanapę. Stolarze i kupcy są bezrobotni, przeklinają los, Arafata i Szarona. Lepiej nacisnąć na gaz, bo nie wiadomo, kto czai się za węgłem. Pastoralny krajobraz nie zwiedzie już nikogo. Mój kierowca powiada, że jazda tutaj, szczególnie po zmierzchu, to rosyjska ruletka. Mijamy Kiriat Netafim, Barkan i Rewawę. To już nowe żydowskie osiedla nasadzone jak czapy na okoliczne wzgórza. Jeszcze kilka kilometrów i skręt w prawo do miasteczka Ariel.

Tylko przez przypadek miasteczko nosi imię obecnego premiera Ariela Szarona. Nazwa została zapożyczona z Księgi Jozuego, traktującej o nadaniu tej ziemi narodowi wybranemu przez Boga. Większość osiedli na Zachodnim Brzegu, a jest ich dzisiaj ponad sto osiemdziesiąt, nosi biblijne nazwy; osadnicy wciąż pragną przypominać ich historyczny związek z tą ziemią, ich odwieczne do niej prawo, zakorzenione w Starym Testamencie. Ale mimo że nazwa tylko przypadkowo kojarzy się z imieniem premiera, miasteczko Ariel zostało założone w lipcu 1978 r., gdy Szaron był ministrem w gabinecie Menachema Begina i jednym z czołowych promotorów osadnictwa w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu. W latach późniejszych, jako minister budownictwa oraz minister infrastruktury, dbał o przekazywanie dziesiątków milionów dolarów z budżetu państwa na osadnictwo, nie ukrywając faktu, iż kierował się chęcią stworzenia status quo uniemożliwiającego powstanie niepodległej Palestyny.

Polityka 15.2002 (2345) z dnia 13.04.2002; Świat; s. 35
Reklama