Po przeszło pięciu miesiącach od ataku Hamasu do sennych kibuców i miasteczek na południu Izraela powoli wraca życie. Mimo wojny i traumy, z jaką mierzą się ich mieszkańcy. I odgłosów bomb spadających na Strefę Gazy. Tu wydaje się na wyciągnięcie ręki.
Po październikowej masakrze Hamasu zdecydowana większość palestyńskich obywateli Izraela stanęła po stronie swojego państwa, które ich nie lubi.
Prof. Shlomo Ben-Ami, izraelski historyk i dyplomata, mówi o odpowiedzialności premiera Netanjahu i o tym, jak może się rozstrzygnąć wojna w Gazie.
W Gazie pod izraelskim ostrzałem ginie nieproporcjonalnie wielu dziennikarzy. Izrael twierdzi, że to przypadek. Palestyńczycy – że świadome uciszanie świadków zbrodni.
Z psychologicznego punktu widzenia traumy izraelskie i palestyńskie mogą teraz prowadzić do dwóch rozwiązań. Jakich? O przyczynach i skutkach tej odwiecznej wojny rozmawiamy z prof. Danielem Bar-Talem.
Egipt zagroził „strasznymi konsekwencjami”, a prezydent USA Joe Biden oświadczył, że Izrael nie powinien prowadzić operacji w Rafah bez zapewnienia bezpieczeństwa cywilom. Spełnia się najgorszy scenariusz.
To były największe amerykańskie ataki na Bliskim Wschodzie od wybuchu kryzysu w Stefie Gazy.
Zdaniem ekspertów Iranowi nie zależy na otwartej wojnie z USA, którą musiałby przegrać. Nie cofa się jednak przed nękaniem Ameryki. Dlaczego administracja Joe Bidena odpowiedziała tak późno?
Jemen, dziś w centrum światowej uwagi, przez tysiąc lat trwał na uboczu. Jak to się stało, że różnorodny kulturowo i tolerancyjny został rozcięty na pół przez fundamentalistyczną ideologię.
Administracja Joe Bidena zapowiada odwet, ale nie chce nadmiernej eskalacji. Wojna groziłaby znacznymi stratami i mogłaby skłonić reżim w Teheranie do bezpośrednich ataków rakietowych na Izrael.