Archiwum Polityki

Polska, Niemcy, zaufanie

Adam Krzemiński i prof. Heinrich Olschowsky poruszają temat stosunków polsko-niemieckich, temat o kapitalnym znaczeniu w przededniu wejścia Polski do Unii Europejskiej [art. „Pokój między książkami” i „Profesorowie u cioci na imieninach”, POLITYKA 49/02]. Właśnie od nich zależy przyszłość Polski. A stosunki te mogą ułożyć się pomyślnie jedynie w obrębie UE. W Polsce pukającej do bram UE brakuje rzeczy podstawowej – zaufania do Unii, a w szczególności do jej wschodniego filaru – Niemiec.

Francuzi tworzyli klimat zaufania do Niemiec przez długie dziesięciolecia. Dziś nikt, poza folklorem politycznym, nie wątpi, że był to krok słuszny. A wynik? Niemcy cieszą się dzisiaj pełnią zaufania Francuzów. Polska również musi podjąć taki krok. Trzeba się z Niemcami spierać o przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, ale trzeba im dać carte blanche. Jesteśmy w o wiele gorszej sytuacji niż Francja w latach 1989/90 (ze względu na brak czasu do psychologicznego przygotowania społeczeństwa do, de facto, włączenia Polski do wspólnego organizmu z Niemcami), ale bez tego drobnego ryzyka nie znajdziemy swego miejsca w Europie.

Tak jak nie sposób grać w brydża z partnerem, do którego nie ma się zaufania, tak samo nie sposób funkcjonować w UE bez zaufania do Niemiec. Centrum Wypędzonych to jeden z symboli przekroczenia przez Polskę Rubikonu w kwestii stosunków z Niemcami. Jeśli Polacy nie są w stanie zaakceptować jego utworzenia, to lepiej wycofać się z europejskiej przygody już dziś, zacząć osadzać kosy na sztorc i od nowa budować najweselszy barak w obozie Wielkiego Wodza Łukaszenki.

Jacek Kubiak,

Rennes, Francja

Polityka 1.2003 (2382) z dnia 04.01.2003; Listy; s. 54
Reklama