Archiwum Polityki

Stalą w stal

Wojna toczy się o stal, której import najpierw Amerykanie, a potem kraje Unii obłożyły wysokimi cłami. Świat jest mały, więc odłamki z wystrzelonych pocisków – choć amerykańskie armaty zostały skierowane przede wszystkim na Unię, Japonię, Koreę, Tajwan i kraje byłego ZSRR – szybko zaczęły spadać na Polskę. Nie ma więc rady. Także musimy podnieść cła bez gwarancji, że polskim hutom to pomoże.

Gdybym mógł, to uścisnąłbym Bushowi rękę – mówi prezes jednej ze śląskich hut. – Za efekt psychologiczny. Pokazał naszym liberałom, na czym polega wolny rynek i z jaką determinacją chroni się własne interesy. U nas lansowano XIX-wieczny kapitalizm, w którym każdemu i w każdym miejscu wszystko było wolno. Dzisiaj nawet w USA nie uprawia się wolnoamerykanki.

Jerzy Podsiadło, prezes zarejestrowanej niedawno grupy Polskie Huty Stali (wchodzą do niej huty: Katowice, Sendzimir, Florian i Cedler), mówi, że amerykańskie restrykcje to rezultat błędnej polityki USA w branży hutniczej, którą także my, choć w innej skali, do tej pory prowadziliśmy podobną: – To błąd rozproszenia. Na świecie doszło do gigantycznych fuzji, powstały globalne koncerny stalowe, z którymi Amerykanie – zaprawieni przecież w wolnorynkowych bojach – nie byli już w stanie konkurować.

Odbity import

USA próbowały walczyć z konkurencją wytaczaniem procesów antydumpingowych. Były ich setki, ale efekt pozostał niewielki. Udawało się przyhamowywać małych eksporterów, choćby polskich, ale dużym firmom trudno już było udowodnić psucie rynku. Wielcy po prostu są tańsi. Taniej kupują rudę, mniej płacą za energię, uzyskują znaczące upusty w taryfach transportowych, oszczędzają dzięki lepszej efektywności badań i wdrażania nowych technologii. Czy można się przed zalewem tanich wyrobów obronić?

W uzasadnionych okolicznościach pozwalają na to przepisy Światowej Organizacji Handlu (WTO) pod warunkiem, że atakowany kraj potrafi je wykorzystać. Polska od kwietnia 2001 r. ma znowelizowaną ustawę „o ochronie przed nadmiernym przywozem towarów na polski obszar celny”. I chce uczynić z niej użytek.

– Już w listopadzie ubiegłego roku mówiliśmy ministrowi gospodarki, że władze USA przymierzają się do ochrony stalowego rynku – przypomina Romuald Talarek, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Polityka 26.2002 (2356) z dnia 29.06.2002; Gospodarka; s. 65
Reklama