Statystycznie największą siłą polityczną w Polsce są dziś radykałowie. W wyborach do sejmików wojewódzkich, które dobrze odbijają preferencje partyjne, Samoobrona i Liga Polskich Rodzin, dwa ugrupowania uznawane za radykalne, uzyskały w sumie 33 proc. głosów. Zatem więcej niż SLD. Czy po ostatnich wyborach obudziliśmy się już w innym kraju?
Przed rokiem wszyscy zgodzili się, że nowy parlament lepiej odzwierciedla poglądy panujące w społeczeństwie: w każdym państwie europejskim istnieją przecież partie radykalne, a poparcie dla nich sięga nawet 20 proc. Nasi radykałowie zmieścili się więc w granicach europejskich standardów. Badania socjologiczne systematycznie wykazywały, że istnieje (co najmniej paroprocentowy) elektorat skłonny poprzeć radykalne, narodowo-katolickie ugrupowanie; podobnie jak utrzymuje się stała podatność 5–10 proc.
Polityka
48.2002
(2378) z dnia 30.11.2002;
Kraj;
s. 24