22,4 proc. Polaków nie ma drugiej pary butów. Tak wynika z rozległych badań nad biedą, przeprowadzonych w krajach postkomunistycznych (Bułgaria, Rosja, Rumunia, Słowacja, Węgry, Polska). Pytano również o inne znamiona ubóstwa: czy chodzisz głodny spać, czy masz ciepłe okrycie na zimę. Polska – jak wynika z badań – sytuuje się w połowie tabeli.
5,4 proc. to odsetek Polaków
, którzy chodzą spać głodni. W tej samej sytuacji jest ponad 28 proc. Bułgarów czy prawie 27 proc. Rumunów. Gdy co piąty Polak nie ma zapasowych butów, na ten wyjątkowo upokarzający niedostatek skarży się prawie 69 proc. Rosjan, 13 proc. Węgrów i 11 proc. Słowaków.
Prof. Henryk Domański
, socjolog, autor wydanej właśnie przez Instytut Spraw Publicznych książki „Ubóstwo w społeczeństwach postkomunistycznych”:
Analizując wyniki tych międzynarodowych badań próbowałem odpowiedzieć na pytanie, czy w Polsce kształtuje się odpowiednik underclass (w dosłownym tłumaczeniu z ang. – podklasa). Pojęciem tym, które weszło do zachodniej socjologii w latach 70., określa się nowy segment struktury społecznej, złożony z biednych i bezrobotnych. Ubóstwo istnieje od zawsze, ale nowa bieda różni się od tej dziewiętnastowiecznej. Członkowie underclass nie uczestniczą w życiu społecznym i biegu spraw, którymi żyje ogół. W Polsce w latach 90. wyłonienie się odpowiednika owej zachodniej underclass uzyskało strukturalne podłoże. Systematycznie zwiększało się znaczenie takiej zasady dystrybucji dochodów, która premiuje specjalistyczne kwalifikacje, spychając w dół ludzi z klas niższych. Z drugiej jednak strony tylko w Bułgarii ludzi biednych oddziela znaczący dystans od innych segmentów społecznych. W pozostałych krajach, w tym w Polsce, pozostają oni elementem szerokiej „klasy niższej”, sytuując się w bezpośrednim sąsiedztwie robotników i chłopów.