Archiwum Polityki

Krótka kariera eksperta

Rzeczywiście byłem milicjantem [Kadry, POLITYKA 46]. Tuż po studiach zdałem zadowalająco testy (było już wtedy coś takiego) i jako 17 z rzędu kandydat, a pierwszy, który się nadawał, zostałem przyjęty do Zakładu Kryminalistyki KGMO, do wydziału fonoskopii. Była to jedyna tego typu pracownia w krajach socjalistycznych. Zorganizował ją polski prekursor fonoskopijnych metod identyfikacji człowieka płk Stanisław Błasikiewicz. Od dawna poszukiwał polonisty – ze względu na fonetykę, dialekty i gwary, które na tych studiach są wykładane. Widział przede mną karierę eksperta kryminalistycznego. Po trzech miesiącach zrezygnowałem jednak z etatu, bo pojawiła się możliwość współpracy z Polskim Radiem – bez etatu, bez pieniędzy, bez perspektyw, ale pojawiła się.

„Polityka” pisząc o mnie per „były milicjant” jest oczywiście w porządku. Ale czy jest korekt?

Marek Barański

Polityka 48.2002 (2378) z dnia 30.11.2002; Listy; s. 89
Reklama