Dziennik „Polska”, nieunikający spraw trudnych, a nawet śmierdzących, ruszył ostatnio tropem wskazanym przez panią Ewę, mieszkankę podkrakowskich Strumian, która jesienią ub.r. zauważyła, że ze znajdującej się po sąsiedzku posesji wystaje rura, a z rury wylewają się nieczystości, psując atmosferę we wsi. I nie byłoby w tym nic gorszącego, gdyby nie fakt, że zawartość rury oraz towarzyszący jej zapach płynęły prosto z posesji prezesa IPN Janusza Kurtyki.
Polityka
15.2008
(2649) z dnia 12.04.2008;
Fusy plusy i minusy;
s. 111