Nic nie wiąże Hindusów mocniej niż religia, krykiet i bollywoodzkie filmy. Z takiego założenia wyszła jedna z największych wytwórni filmowych w Indiach Rajshri Media, która zaczęła sprzedawać własne superprodukcje w Internecie; i to bez opóźnień, bo już od dnia premiery. Ściągnięcie nowości kosztuje aż 10 dol., czyli w porównaniu z ceną biletu do np. bombajskiego kina (2–4 dol.) całkiem sporo. Wytwórnia liczy więc przede wszystkim na rodaków rozsianych po świecie. A członkowie dwudziestomilionowej diaspory zazwyczaj należą do wyższych klas swoich nowych społeczeństw. Bank JPMorgan ocenia, że w Stanach Zjednoczonych mieszka około 200 tys. hinduskich milionerów, a hinduskie inwestycje w samej tylko Dolnie Krzemowej warte są 250 mld dol.
Polityka
5.2007
(2590) z dnia 03.02.2007;
Temat tygodnia;
s. 19