Premier ma sobowtóra! – donosi „Nowy Dzień”. I to nie byle jakiego sobowtóra, jest nim bowiem siłacz nad siłacze Mariusz Bodzianowski (biceps – 57 cm). Gazeta zastanawia się, czy sobowtór nie mógłby załatwić za premiera paru spraw. Bodzianowski jest gotów. „Lubię premiera – wyznał. – Pojechałbym z nim nawet do Iraku”.
Kolejną ofiarą prowokacji „Faktu” stał się minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, który wysłał służbowy samochód po ojca Rydzyka (za asystenta, którego podał się dziennikarz).
Polityka
7.2006
(2542) z dnia 18.02.2006;
Polityka i obyczaje;
s. 106