Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Premier ma sobowtóra! – donosi „Nowy Dzień”. I to nie byle jakiego sobowtóra, jest nim bowiem siłacz nad siłacze Mariusz Bodzianowski (biceps – 57 cm). Gazeta zastanawia się, czy sobowtór nie mógłby załatwić za premiera paru spraw. Bodzianowski jest gotów. „Lubię premiera – wyznał. – Pojechałbym z nim nawet do Iraku”.

Kolejną ofiarą prowokacji „Faktu” stał się minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel, który wysłał służbowy samochód po ojca Rydzyka (za asystenta, którego podał się dziennikarz). Premier Marcinkiewicz przeprosił za swego ministra. „Nie wiem, za co premier przeprasza” – zdziwił się Rydzyk, chwaląc przy okazji Jurgiela: „Dziękować Bogu, że jeszcze są ludzie z sercem”.

Jacek Fedorowicz w „Przekroju” o sztuce udzielania odpowiedzi przez polityków PiS: „Każda odpowiedź na każde pytanie zaczyna się od tego, że Platforma Obywatelska nie wyszła jeszcze z szoku po przegranych wyborach – a w miejsce »Platforma« można wstawić ewentualnie »Tusk« albo »Rokita«. I przy różnych wydarzeniach wszyscy natychmiast dostają obowiązującą odpowiedź”.

Dolnośląscy działacze SLD namawiają do noszenia oporników. „W PRL niepokorni na znak protestu przeciw reżimowi nosili przypięte do ubrań oporniki, czas już najwyższy, by do tej tradycji powrócić – ogłosili na swej stronie internetowej. – Nie godzisz się na zamordyzm, przypnij opornik”. Karol Morawiecki, przywódca Solidarności Walczącej: „To bezczelne, śmieszne i żałosne. W stanie wojennym za ten symbol ludzie trafiali do więzienia. Brakuje tylko, żeby SLD zeszło do podziemia”.

Polityka 7.2006 (2542) z dnia 18.02.2006; Polityka i obyczaje; s. 106
Reklama