Archiwum Polityki

Kwadratura czworokąta

Krążą między gabinetami i próbują się układać. Koalicja trzech czy czterech? Rząd na pół roku czy na trzy lata? I oczywiście pytanie będące stałym elementem gry – kiedy wybory? Pod jednym względem sytuacja polityczna pozostaje stabilna. Jest po prostu nieprzewidywalna.

Andrzej Lepper ma prawo czuć się zniecierpliwiony. Już miał być wicepremierem, a nadal nie ma nowego rządu. Nie ma nawet koalicji. Może będzie, choć jej kształt nie został przesądzony. Jarosław Kaczyński też ma prawo do zniecierpliwienia. Romana Giertycha miał już w narożniku, ale szef LPR przed ostatecznym ciosem ciągle się uchyla, choć osaczają go z jednej strony członkowie własnej partii, sterowani przez Radio Maryja, z drugiej PiS odbierający wyborców. Waldemar Pawlak chciałby do koalicji i jednocześnie boi się, choć znacznej części peeselowskiego aparatu podobałaby się przesiadka z tej opozycji – nie opozycji do władzy. Jedynie Lepper nie może doczekać się momentu, kiedy prezydent Lech Kaczyński wręczy mu nominację na wicepremiera i ministra, co dla szefa Samoobrony będzie rodzajem dopuszczenia do szlachectwa.

Polska nie ma dobrych doświadczeń z koalicjami. Wszystkie rozpadały się, bo albo kogoś wyrzucano, albo ktoś występował w sytuacji kompletnego paraliżu rządzenia. Nie ma praktyki porządnego spisywania umów koalicyjnych, które nie byłyby listą intencji i zadań nie do wykonania, ale realistycznym programem dla rządu. Nie ma dobrych doświadczeń negocjacyjnych, mimo że wcześniej koalicje zawierały partie, z których większość już rządziła, miała doświadczenie państwowe, a więc i świadomość ograniczeń oraz koniecznych ustępstw. Teraz koalicję zawierają nowicjusze, których interesy są wyjątkowo sprzeczne.

To dość paradoksalna sytuacja – front czterech partii, które stworzyły obóz wyborczy Lecha Kaczyńskiego, wydaje się wyjątkowo spójny. Na poziomie wyborców i ważnych elementów programowych – takich jak rozbudowa państwa socjalnego, wiara w skuteczność szerokiej interwencji państwa w gospodarkę, niechęć do prywatyzacji, daleko posunięty eurosceptycyzm, demonstracyjne przywiązanie do obecności Kościoła w życiu publicznym, dążenie do wymiany elit władzy, wola politycznego rewanżu na tych, którzy rządzili wcześniej.

Polityka 17.2006 (2552) z dnia 29.04.2006; Temat tygodnia; s. 20
Reklama