Jestem policjantem i proszę – litości. Świat polityków urządza sobie igrzyska przy okazji każdej tragicznej śmierci policjanta na służbie. Policjanci czasem giną i może nawet nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Policjant o tym wie, bo ma to zapisane w kontrakcie. Nagłaśnianie gwałtownych prac nad zaostrzeniem kodeksu karnego jest tylko próbą zatupania i zagłuszenia tego wyjątkowego postanowienia kontraktu. Łatwiej jest zaostrzyć przepis, bo to nic nie kosztuje. Łatwiej, niż by temu policjantowi dać satysfakcję z pracy tak, aby wiedział, za co ginie i że ginie godnie. Na to świata polityków nie stać, więc mamy igrzyska. Kogo z nas to państwo robi?
Nazwisko i adres znane redakcji
Polityka
25.2002
(2355) z dnia 22.06.2002;
Listy;
s. 35