W nawiązaniu do artykułu Ryszardy Sochy (POLITYKA 19) chcę dorzucić własne wspomnienie. W maju 1940 r. znalazłem się z grupą Polaków z woj. pomorskiego, wywiezionych na roboty rolne na tereny należące do b. Wolnego Miasta Gdańska na Żuławy Wiślane do miejscowości Niedźwiedzica (Barwalde). Znajduje się tam gotycki XIV-w. kościół katolicki. W niedzielę, jak przystało na katolików, wybraliśmy się do miejscowego kościoła. Niestety, na drzwiach wejściowych wisiało ogłoszenie informujące, że na podstawie decyzji – zalecenia biskupa gdańskiego – Polacy nie mają prawa wstępu do kościoła. Nie pamiętam dokładnie treści ogłoszenia, ale jest faktem, że zabroniono nam wstępu do kościoła.
Dzwony tego kościoła, według relacji pracowników niemieckich, obwieszczały każde zwycięstwo III Rzeszy Niemieckiej – tj. zdobycie Poczty Polskiej w Gdańsku, Westerplatte, kapitulację Warszawy oraz, czego byłem świadkiem, kapitulacji Francji. Na wiosnę 1943 r. dwa dzwony tego kościoła, głoszące zwycięstwa niemieckie, stały pod kościołem w oczekiwaniu na wywózkę celem przetopienia na armaty.