O tej wyspie w przewodnikach pisano, że jest rajska. Po głośnym zamachu Bali stała się także niebezpieczna. My mamy propozycję: by w spokoju poczuć smak rajskiej wyspy, należy udać się w Warszawie na ulicę Jasną.
Lekki półmrok otula cały lokal. Płaskorzeźby na ścianach i klęczące bądź stojące rzeźby przywodzą na myśl buddyjskie świątynie. I ten aromat Orientu. Wszystko sugeruje, że jesteśmy daleko od Europy.
Karta dań jest grubą księgą, której lektura trwa i trwa. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to homar z dodatkami za 470 zł. Na szczęście są i ceny na zwykłą kieszeń. Pan I Made Runantha, nowy szef kuchni przybyły niedawno z wyspy wraz ze swym asystentem panem Pantja Tabinna prezentują mistrzostwo.
Polityka
8.2007
(2593) z dnia 24.02.2007;
Ludzie;
s. 89