Archiwum Polityki

Wstyd się wstydzić

Porzućcie nadzieję: razowy chleb, kasze i zawarty w nich błonnik nikogo nie uratują przed rakiem jelita grubego. Jedyny sposób, by się przed nim bronić, to przejść do ataku.

Rak jelita grubego należy dziś do najczęstszych i najgroźniejszych nowotworów w Europie. W Polsce w 1993 r. rejestrowano niecałe 10 tys. zachorowań, 10 lat później (z 2003 r. pochodzą najnowsze dane) było ich już ponad 12 tys. I nie spełniły się, artykułowane właśnie na początku ubiegłej dekady, nadzieje związane z błonnikiem, który miał chronić jelita przed rakiem.

Nie odbieram mu znaczenia w regulowaniu działania układu pokarmowego, ale nie ma dowodów, by zapobiegał nowotworom jelita grubego – stanowczo stwierdza prof. Eugeniusz Butruk, kierownik Kliniki Gastroenterologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie. Taka dieta, oparta na ciemnym pieczywie, kaszach, owocach i warzywach, pozostaje oczywiście korzystna dla zdrowia, podobnie jak aktywność fizyczna i utrzymanie właściwej wagi ciała – ale nikomu nie udało się znaleźć dowodów potwierdzających tezę o działaniu przeciwnowotworowym. W walce z tym zabójcą nie jesteśmy jednak bez szans.

Wysokie drugie miejsce, jakie w onkologicznym rankingu zachorowań i zgonów (po raku płuca u mężczyzn i raku piersi u kobiet) zajmuje rak jelita grubego, sugeruje, że nowotwór ten niełatwo poddaje się leczeniu. Paradoksalnie jest inaczej: jeśli kurację uda się rozpocząć we wstępnej fazie rozwoju raka, odsetek wyleczonych sięga 90 proc. Dlaczego więc choroba ta, zwłaszcza w Polsce, zbiera tak tragiczne żniwo? Z braku naszej czujności i niechęci do badań, dzięki którym można ją wcześnie wykryć.

Rak jelita grubego rośnie powoli. Potrzeba zazwyczaj od kilku do kilkunastu lat, by z małego polipa, który pojawi się w okrężnicy lub odbytnicy, na skutek mutacji różnych genów rozwinął się guz.

Polityka 8.2007 (2593) z dnia 24.02.2007; Ludzie; s. 94
Reklama