Archiwum Polityki

Co zrobią przegrani

Marek Balicki, senator, b. kandydat SLD-UP na prezydenta Warszawy:
– Nie oceniam, że mój wynik wyborczy to porażka. Moja kandydatura pojawiła się dość późno, a jeszcze we wrześniu nikt nie dawał mi żadnych szans na wejście do drugiej tury. Sam nie będąc liderem żadnej formacji, stanąłem przecież między dwoma liderami dwóch dużych ugrupowań. Zdobyłem kapitał 140 tys. głosów wyborców, ale jestem bezpartyjny i nie zastanawiałem się dotąd nad wstąpieniem do jakiejkolwiek partii.

Zbigniew Bujak

, b. kandydat UW na prezydenta Warszawy:
– Przegrałem, bo okazało się, że zapotrzebowanie społeczne jest na inny typ polityka niż reprezentuję i inną partię niż Unia Wolności. Przed wyborami zdawałem sobie z tego sprawę, ale to przecież oczywiste, że mimo niesprzyjającego dla nas czasu trzeba walczyć. Zamierzam nadal działać w UW, włączać się w debatę publiczną, zwłaszcza dotyczącą Unii Europejskiej, a także podtrzymywać kontakty z demokratyczną opozycją na Ukrainie i Białorusi. Będę też pracował nad swoim doktoratem o systemie nadzoru i kontroli w Polsce.

Lidia Geringer d’Oedenberg

, b. kandydatka SLD-UP na prezydenta Wrocławia:
– To nie jest dla mnie porażka. Zaufało mi przecież 60 tys. wyborców. Pojawiłam się zaledwie 2 miesiące temu i zważywszy tak krótki czas, sądzę, że odniosłam sukces. Teraz myślę o założeniu fundacji lub stowarzyszenia, które będzie pomagało najuboższym wrocławianom. Pojawiają się jakieś propozycje polityczne, ale na razie na żadne z nich nie odpowiadam.

Jan Maria Rokita

, b. kandydat PO na prezydenta Krakowa:
– To normalna przegrana wyborcza i przyjmuję ją z godnością.

Polityka 47.2002 (2377) z dnia 23.11.2002; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama