Archiwum Polityki

Anglikanie pod władzą papieża?

Przeciek w londyńskim dzienniku „Times” zdezorientował część anglikanów i katolików. Gazeta napisała, że raport specjalnej komisji anglikańsko-katolickiej, do jakiego dotarła, sugeruje podjęcie działań mających prowadzić do „pełnej komunii” obu Kościołów i uznania prymatu papieża. Byłaby to prawdziwa sensacja, gdyby nie to, że „Times” wyrwał ten „materiał do refleksji”, a nie oficjalny dokument, z kontekstu, nadając mu pochopną interpretację. Już w dzień po publikacji na oficjalnej stronie internetowej Kościoła Anglii ukazało się odpowiednie wyjaśnienie podpisane przez obu współprzewodniczących komisji, katolika abp. Johna Bathersby i anglikanina bp. Davida Beetge. „Mówienie o planach ponownego zjednoczenia obu wspólnot kościelnych jest, niestety, dużą przesadą” – napisali hierarchowie. Komisja działa od 2001 r. i nawiązuje do dorobku dialogu anglikańsko-katolickiego rozpoczętego na fali posoborowej ponad 40 lat temu. Doktrynalnie i liturgicznie anglikanizm jest bliski katolicyzmowi, ale są też wielkie różnice. Od ponad 500 lat Kościół Anglii jest niezależny od Rzymu, jego głową jest monarcha brytyjski, a więc jest to ustrojowo uprzywilejowany Kościół państwowy, tak jak protestanckie Kościoły skandynawskie. Zgodnie też z duchem współczesnego protestantyzmu anglikanie dopuścili święcenia kapłańskie kobiet i dyskutują nad aprobatą małżeństw jednopłciowych. Niedawno amerykański Kościół episkopalny, należący do 80-milionowej światowej wspólnoty anglikańskiej, dopuścił jako pierwszy czynnego homoseksualistę do urzędu biskupa. Te posunięcia skomplikowały dialog z katolikami i naraziły wspólnotę na kryzys, ponieważ nie akceptują ich również konserwatywne Kościoły anglikańskie w Afryce.

Polityka 9.2007 (2594) z dnia 03.03.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 18
Reklama