Wiktoria, średnia córka Wronów, nie może zrozumieć, dlaczego Monice wystarczy tylko cienka kurtka z dżinsu. Przecież w Zakopanem jest tyle śniegu. Monika tłumaczy Wiktorii: – Bo to taki wysiłek stawiać kroki przy balkoniku, że nawet w zimie jest mi ciepło.
Życie sióstr
W Jaszkotlach dali Monice na zimowe ferie z Wronami nowe buty i ubrania, ale tata i mama Wiktorii kupili ładniejsze – różowy polar, prawdziwe buty w góry, zielone bojówki, kurtkę z puchu. Mama tłumaczyła Wiktorii, dlaczego Monika nie jest wdzięczna. Bo za co ma być? Myślała, że weszli do magazynu z odzieżą i wybrała sobie ładne rzeczy, jak to jest w ośrodkach.
Wiktoria nie rozumie, dlaczego Monika ciągle pyta, co będziemy teraz robić? Mama mówi, że ona nie wie, że można spontanicznie. W ośrodku wszystko jest w tym samym czasie: pobudka, obiad, lekcje. Więc Wiktoria odpowiada Monice tak jak tata: zobaczymy, coś się wymyśli.
Gdy kilka dni temu tata przywiózł Monikę do domu w Częstochowie, bał się, że Wiktoria, lubiąca porządek, najlepsza uczennica najlepszej katolickiej szkoły w Częstochowie, zamknie się w sobie, wycofa, obcując z niesymetryczną dziewczynką z Jaszkotli. Po dwóch dniach coś w Wiktorii pękło.
Wczoraj we trzy – Dominika i Wiktoria Wronówny z Moniką – poszły pod prysznic. Monika w jednej ręce próbowała trzymać prysznic, drugą myć włosy. Jak nie dawała rady ustać, Dominika przytrzymywała ją w pasie. Wiktoria jeszcze woli pilnować drzwi.
– Dominika, weź balkonik! – tato bierze Monikę pod pachę. Jest śnieg. Dziewczyna nie da rady sunąć kółkami balkonika przez zbite śniegowe błoto. – Dominika, ubierz Monice rękawiczki! Niezdarnie, ale śmiało, Dominika wkłada rękawiczki na każdy koślawy palec Moniki po kolei.