Lee Hazlewood, Cake Or Death, Sony/BMG 2006
Kilka pokoleń miłośników muzyki zna zapewne melodyjny przebój sprzed czterdziestu z górą lat, opowiadający o butach stworzonych do chodzenia. Bodaj najsłynniejszą wersję „Butów” nagrała Nancy Sinatra, ale innych wykonań było bardzo wiele, łącznie z autorską Lee Hazlewooda. Ten urodzony w 1929 r. amerykański kompozytor i wokalista wydał w listopadzie ubiegłego roku swoją nową płytę. Wiadomo było jednak, że wszedł do studia z wyrokiem śmierci – lekarze nie pozostawili wątpliwości dając mu jeszcze około roku życia. Mimo tego, artysta stworzył bardzo dobrą płytę. Wśród trzynastu utworów znajdziemy tu tylko dwie wersje dawnych przebojów – wspomniane „Buty” i „Some Velvet Morning”. Poza tym Hazlewood proponuje słuchaczom zestaw różnorodnych melodyjnych piosenek zupełnie niezdradzających stanu, w jakim artysta pracował nad płytą. Zarówno otwierająca płytę kompozycja „Together”, jak i parę innych mogłyby bez trudu stać się przebojami. Stara, dobra szkoła.