Archiwum Polityki

Kryzys tu, kryzys tam

Nastroje na tegorocznym Światowym Forum Gospodarczym w Davos były minorowe – jakże by inaczej. Spierano się już tylko o to, jak poważny jest kryzys, który dotknął Amerykę (czytaj s. 12) i jakie będą jego globalne konsekwencje. W tej sytuacji niewielką pociechę przyniósł fakt, że również alterglobaliści przeżywają kryzys. Wcześniej, począwszy od wielkiego zlotu w Porto Alegre w 2001 r., stanowili przeciwwagę dla szwajcarskiego zgromadzenia liberałów i bogaczy. W tym roku nie odbył się ich konkurencyjny szczyt, zabrakło woli i energii, może będzie za rok – w obronie Amazonii. Inna sprawa, że Davos wyraźnie podkrada im tematy, choćby dwa tegoroczne wątki przewodnie: woda dla świata i fatalny wpływ rosnącej produkcji ekopaliw na ceny żywności. Z kolei Bill Gates, żegnając się z Microsoftem, rzucił w Davos hasło „kapitalizmu kreatywnego”, który skupia uwagę swych innowatorów na rozwiązywaniu problemów najuboższych i wchodzi w alianse z „wrażliwymi społecznie” organizacjami pozarządowymi. Bardzo to wszystko brzmi alterglobalistycznie. Pytanie: czy to tylko moda, czy uświadomiona konieczność?

Polityka 5.2008 (2639) z dnia 02.02.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 10
Reklama