Archiwum Polityki

Wespół w zespół

Narodził się nowy państwowy koncern – Polskie Huty Stali SA. Powstał z połączenia czterech największych hut i ma rozwiązać problemy branży hutniczej. Podobna operacja czeka niebawem wiele przedsiębiorstw, bo rząd uznał, że konsolidacja to uniwersalny lek na dolegliwości trapiące spółki Skarbu Państwa. Nie brakuje jednak głosów, że tworzenie państwowych koncernów jest działaniem pozornym, a co gorsza kosztownym.

Polskie Huty Stali SA (PHS) to holding grupujący dotychczas konkurujące ze sobą państwowe huty: im. T. Sendzimira, Katowice, Cedler i Florian, być może z czasem dołączy do nich Huta Częstochowa. Pochodzi z nich 70 proc. wytwarzanych w Polsce wyrobów stalowych. Kłopot polega jednak na tym, że w Polsce produkuje się zbyt dużo stali nie najlepszej jakości, a na dodatek zbyt drogiej. To powoduje, że państwowe huty balansują na krawędzi bankructwa. Jednak państwowy właściciel zapewnia komfort – łatwiej nie płacić podatków, ZUS, nie regulować zobowiązań wobec PKP czy kopalń. W tym stanie nie ma jednak co marzyć o prywatyzacji. Stąd pomysł z konsolidacją. Zdaniem autorów pozwoli ona obniżyć koszty produkcji, ograniczyć nadmierne zatrudnienie, unowocześnić produkcję, dzięki czemu koncern stanie się atrakcyjny dla zagranicznych inwestorów, którzy już czekają ze swymi ofertami.

Dobrze się stało, że połączone zostały dwie największe polskie huty: Sendzimira i Katowice, bo konkurowały ze sobą, a konkurencja firm państwowych ma zupełnie nierynkowy charakter – komentuje ekspert Ministerstwa Skarbu. – Zarządy obu hut miały ambicje stworzenia własnych linii ciągłego odlewania stali, choć było wiadomo, że dwie takie inwestycje nie mają sensu. Jednak obie huty korzystając z własnych dojść i politycznych wpływów wyrywały budżetowe pieniądze i realizowały plany. Zapłacą za to podatnicy, bo huty są potężnie zadłużone.

Koncern startuje z długami w wysokości 4,5 mld zł, szybko jednak się ich pozbędzie, bo zostaną zamienione na akcje hutniczego holdingu. Największymi wierzycielami hut są inne przedsiębiorstwa państwowe: PKP, energetyka, kopalnie, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG). Choć czekają na gotówkę, bo najczęściej same mają długi, dostaną akcje o niejasnej wartości oraz obietnice, że kiedy dojdzie do prywatyzacji PHS, to ich pakiety będą sprzedawane w pierwszej kolejności.

Polityka 23.2002 (2353) z dnia 08.06.2002; Gospodarka; s. 60
Reklama