Archiwum Polityki

Brudy do kąta

Spółdzielcy mówią o partii prezesów, oszustwach i wykorzystywaniu stanowisk. Prezesi nazywają dociekliwych spółdzielców krętaczami, którzy nie chcą zapłacić za mieszkanie tyle, ile powinni. Spółdzielczość mieszkaniowa potrzebuje zmian i kontroli, a cała sprawa staje się pilna.

Pani J. prowadzi wojnę z władzami warszawskiej spółdzielni Wyżyny od czasu, kiedy ostatecznie rozliczono koszty budowy jej mieszkania. Zgodnie z powszechną praktyką spółdzielnia zażądała dopłaty (w tym przypadku ponad 30 tys. zł). Pani J. zna się na rachunkowości, chciała więc zobaczyć dokumenty, na podstawie których rozliczono inwestycję. Dostała tylko rozliczenie kosztów budowy jej mieszkania. Wtedy zapowiedziała, że najpierw zapozna się z dokumentami całej inwestycji, a dopiero później dopłaci resztę wkładu.

Spółdzielnia oddała sprawę do sądu, a pani J. zaczęła wysyłać skargi do prokuratury, Centralnego Biura Śledczego, Sejmu, Senatu. Zarzuciła władzom spółdzielni np. nieprawidłowości przy sporządzaniu bilansu za 1999 r. Postępowanie przeprowadzone przez Krajową Izbę Biegłych Rewidentów nie potwierdziło zarzutu, ale i nie do końca odrzuciło: rewident, który zatwierdził ten bilans, został ukarany upomnieniem. Stwierdziła również, że doliczano do kosztów inwestycji zbyt dużą część kosztów zarządu. To również jest praktyką powszechną. Prezesi przyznają (prywatnie), że do największych zalet inwestycji należy możliwość wliczania do nich kosztów zarządu, a tym samym zmniejszanie opłat za istniejące już mieszkania. Spółdzielcy są zadowoleni, a ci, dla których buduje się domy, o niczym nie wiedzą. W spółdzielni Wyżyny narzuty takie doliczano do kosztów jeszcze przez kilka miesięcy po zakończeniu budowy domu.

Pani J. uważa również, że spółdzielnia budowała zbyt drogo, np. kupowała okna ze cenę dwa razy wyższą od przeciętnej. Krzysztof Gosławski, prezes Wyżyn, odpowiada na zarzuty: sprawa rozliczenia jest w sądzie, wątpliwości wyjaśni biegły sądowy. Według prezesa spółdzielnia buduje tanio jak na ten rejon Warszawy (obecnie 3,1 tys.

Polityka 23.2002 (2353) z dnia 08.06.2002; Gospodarka; s. 67
Reklama