Archiwum Polityki

Sojusznik mówi: nie!

Arabia Saudyjska, najważniejszy arabski sojusznik USA, nie kwapi się do wojny z Irakiem. Gdy Waszyngton zaczął zabiegi o oenzetowskie zielone światło dla akcji zbrojnej przeciwko Saddamowi, Rijad zapowiedział, że pozwoli na wykorzystanie w niej amerykańskich baz wojskowych na swym terenie, jeśli Rada Bezpieczeństwa uchwali stosowną rezolucję. Teraz nad Półwyspem Arabskim wieją już inne wiatry. 31 października Saudyjczycy otwarli granicę z Irakiem, a kilka dni później saudyjski minister spraw zagranicznych Saud al-Fajsal oświadczył, że jego rząd nie zgodzi się na użycie jakichkolwiek instalacji wojskowych do ataku na Irak nawet za zgodą ONZ. Co innego współpraca międzynarodowa w walce z terroryzmem, co innego bezpośredni udział w konflikcie – dodał – obca okupacja nie doprowadzi do trwałej zmiany w regionie. O losie Saddama powinien zdecydować naród iracki.

Polityka 45.2002 (2375) z dnia 09.11.2002; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 16
Reklama