Archiwum Polityki

Nasza komisja przetargowa

Licząc na obiektywizm, powołaliśmy do niej osoby bardzo kompetentne, ale nieuczestniczące w procedurach przetargowych.

Mniej ważny samolot, byle przemysł skorzystał

Janusz Steinhoff

wicepremier w rządzie Jerzego Buzka, szef zespołu, który w 2001 r.dokonał wstępnej selekcji ofert:

Przetarg na samolot ma być nie tylko obciążeniem finansowym, ale i szansą na ożywienie gospodarki. I taki właśnie cel przyświecał twórcom ustawy offsetowej. Te nadzieje się spełniają. Nie mam obaw, że polska gospodarka nie wchłonie tych pieniędzy. Co więcej, niektóre gałęzie przemysłu, na przykład hutnictwo, które do tej pory nie cieszyło się specjalnym zainteresowaniem inwestorów, mają teraz szansę na prywatyzację. Offset to nie są jednak pieniądze nam darowane. Firmy, od których kupimy samolot, nie zainwestują w Polsce, jeśli nie będą miały w tym własnego interesu. Przemysł zbrojeniowy wydaje się być przygotowany do takich negocjacji. Moim zdaniem obecna ekipa rządowa dobrze prowadzi sprawę przetargu na samolot i ja nie będę oceniać żadnej ze złożonych ofert ani komentować, która opcja: europejska czy amerykańska, w wyborze dla Polski partnera strategicznego jest lepsza. Procedura przetargu jest jasna i przejrzysta, toteż ci, którzy nie wygrają, będą wiedzieli, dlaczego tak się stało...

 

Najpierw doktryna, później samolot

Dr Andrzej Karkoszka

szef Działu Analiz w Genewskim Centrum Demokratycznej Kontroli nad Siłami Zbrojnymi, b. sekretarz stanu w MON, autor (POLITYKA 32) artykułu sugerującego wstrzymanie zakupów samolotów bojowych:

Traktowanie wyniku przetargu na samolot bojowy jako decyzji politycznej, mającej oznaczać wybór opcji euroatlantyckiej lub europejskiej, jest z gruntu fałszywe. Szkoda, że wielu komentatorów i polityków, nie tylko zresztą u nas, tak właśnie podchodzi do tej sprawy.

Polityka 45.2002 (2375) z dnia 09.11.2002; Kraj; s. 27
Reklama