Archiwum Polityki

Łaciński wyjątek

Rozmowa z prezydentem Chile

Panie prezydencie, panuje opinia, że Chile jest w Ameryce Łacińskiej krajem wyjątkowym, który cechuje stabilizacja polityczna i systematyczny wzrost gospodarczy. Dlaczego jest to sytuacja wyjątkowa?

Chile musi nieustannie zabiegać o dostęp do rynków światowych i o przyciąganie inwestycji. Wokół tego panuje zgoda narodowa, co pozwoliło podwoić naszą gospodarkę w ciągu jednej dekady. Prawie 60 proc. naszego PKB jest zależne od handlu zagranicznego. Nasze finanse są w porządku i staramy się stworzyć najlepsze warunki inwestorom zagranicznym. Indeks ryzyka w Chile należy do najniższych na świecie. Wszystko to spowodowało, że wyróżniamy się w Ameryce Łacińskiej, która przeżywa okres zaburzeń. Nie są one fiaskiem demokracji. Raczej wynikiem braku równowagi budżetowej oraz modelu, który nie docenia rozwoju społecznego na równi ze wzrostem gospodarczym.

Jak wygląda stabilność demokracji w regionie, zwłaszcza w Argentynie, Peru, Paragwaju czy w Boliwii?

W tych dniach jesteśmy świadkami żywotności demokracji w Ameryce Łacińskiej: Brazylijczycy z entuzjazmem poszli do wyborów, na które zwrócone są oczy całego świata. To prawda, dolegliwości gospodarcze i socjalne w pewien sposób stanowią zagrożenie dla demokracji na kontynencie. Ameryka Łacińska znajduje się w momencie decydującym, kiedy musi torować sobie drogę w świecie coraz bardziej zglobalizowanym, a jednocześnie musi umacniać swoje mechanizmy polityczne i demokratyczne.

Jak to osiągnąć, skoro sytuacja gospodarcza Ameryki Łacińskiej jest trudna, kapitał zagraniczny – nieufny, inwestuje poniżej oczekiwań i traktuje region jako całość.

Sądzę, że znajdujemy się w fazie spadku inwestycji zagranicznych, które w ramach cyklu będą następnie zwyżkować. Chile będzie starało się być najlepiej przygotowane na moment, kiedy to nastąpi, żeby stać się częścią tego procesu.

Polityka 45.2002 (2375) z dnia 09.11.2002; Świat; s. 56
Reklama