Pani Kinga Łoboz, zastępca kierownika działu jakości w Śląskiej Fabryce Wódek Gatunkowych w Bielsku-Białej, poczuła się poirytowana zbyt luźną, stąd nieprawidłową oceną jej pracy [art. „Kiper mówi na zdrowie”, POLITYKA 42, o zawodowych degustacjach wódek – red.]: „Należy do 15-osobowego zespołu bielskich degustatorów. Pierwszego kielicha – powiedzmy to zwykłym językiem – strzela około szóstej rano, na dzień dobry. To wódka wzorcowa, którą za moment przepija aktualnie wlewającą się na linię produkcyjną”. Przepraszam za „strzelanie kielicha i przepijanie” (pora rozpoczęcia roboty też jest zbyt wczesna) i wyjaśniam: odpowiedzialna praca degustatorów nie polega na piciu wódki, tylko na smakowaniu. Do degustacji wystarczy 1–2 mililitra alkoholu (choć do specjalnych kieliszków wlewa się 30 mililitrów), a więc ilość zupełnie znikoma i faktycznie nie można mówić o piciu w pracy.