Archiwum Polityki

Kto naprawi ten zegarek

Najmodniejszym hasłem ostatnich dni stała się reforma Sejmu. Spadła prawdziwa lawina propozycji mających usprawnić pracę parlamentu, zmienić jego procedury, sprawić, aby ci, którzy blokują, zrywają, nie czuli się bezkarni. To temat bardzo ważny, ale zastępczy.

Hasło reformy snuje się po sejmowych korytarzach i coraz bardziej przypomina zasłonę dymną, za którą aktorzy tego spektaklu próbują ukryć prawdziwe problemy, osłonić swoje nazbyt partykularne, partyjne interesy, rozegrać jeszcze jedną grę.

Cóż to za obrazy oglądaliśmy w ostatnich dniach? Oglądaliśmy przede wszystkim zebrania jakiegoś zespołu antykryzysowego powstałego z inspiracji Jarosława Kaczyńskiego z Prawa i Sprawiedliwości, który wzywał koalicję do rozmów. W składzie owego zespołu zasiadł obok Kaczyńskiego i Macieja Płażyńskiego także Roman Giertych z Ligi Polskich Rodzin i Krzysztof Filipek z Samoobrony. Czyżby w myśl zasady, że ten, kto zepsuł zegarek, najlepiej go naprawi? Przedstawiciele Samoobrony szybko się zresztą znudzili i zrezygnowali z udziału w obradach. Zespół antykryzysowy w istocie legitymizował więc zerwanie obrad Sejmu, poświadczając, że być może należy rzeczywiście mówić o głębszym niżby się początkowo wydawało kryzysie polskiego parlamentaryzmu. Koalicja i opozycja powinny się spotykać, by rozmawiać o istniejących między nimi napięciach i problemach, zmorą polskiego życia publicznego jest to, iż taki dialog nie istnieje. Ale po wydarzeniach z 16 i 17 października najpilniejsze i najważniejsze było zajęcie wyraźnego stanowiska wobec tego, co się stało, a nie wobec regulaminu Sejmu czy pytania: na ile marszałek Marek Borowski gnębi opozycję.

Takiego wyraźnego stanowiska większość ugrupowań nie zajęła. Regulamin stał się tematem zastępczym, dzięki któremu uciekano przed zasadniczą kwestią. Czy wszystkie siły polityczne szanujące zasady demokracji są w stanie wznieść się ponad partyjne podziały i wypracować konsens (nie regulaminowy, ale polityczny), który skutecznie bę-dzie skazywał na bojkot i ostracyzm za łamanie reguł i zrywanie sejmów?

Polityka 44.2002 (2374) z dnia 02.11.2002; kraj; s. 24
Reklama