Pomysł utworzenia Instytutu Spraw Samorządowych i Lokalnych (ISSiL) narodził się w 1998 r. – Zarząd krajowy SdRP (poprzedniczka SLD – przyp. aut.) stwierdził, że sukces osiągnięty w wyborach samorządowych trzeba przypieczętować jakimś spektakularnym działaniem. Podjęliśmy więc decyzję o utworzeniu placówki naukowo-badawczej, która miała zajmować się sprawami samorządności lokalnej – mówi Józef Oleksy, poseł SLD. W praktyce pomysł zmodyfikowano. Zamiast placówki naukowo-badawczej powstała spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.
Udziały w niej objęły dwie związane z SLD fundacje. Funkcję prezesa powierzono Pawłowi Zeitzowi, młodemu działaczowi lewicy, przyjacielowi obecnego rzecznika rządu Michała Tobera. Obaj zaczynali kariery we Frakcji Młodych SdRP. Prowadzili firmę Zeitz&Tober, która za partyjne pieniądze wydawała podczas kampanii wyborczej w 1997 r. młodzieżowe pismo „Nowa Generacja”. – Wtedy udało im się zdobyć zaufanie władz partii. Michał został wciągnięty do wielkiej polityki, a Pawła dopuszczono do partyjnych interesów – mówi młody działacz lewicy. W szczegóły tych interesów Zeitz nie wnikał: – Złożono mi propozycję objęcia prezesury instytutu, więc ją przyjąłem. Przyznam jednak szczerze, że nawet nie wiem nic o fundacjach, które go założyły – mówi.
Fundacje-matki
Połowa udziałów ISSiL należy do istniejącej od 1991 r. Fundacji Współpraca-Nauka-Kultura. Jej założycielami byli Leszek Miller (wówczas sekretarz generalny SdRP), Wiesław Huszcza (ówczesny skarbnik SdRP), Tadeusz Iwiński, Piotr Mochnaczewski (poseł SLD w I kadencji), Jerzy Szmajdziński (były sekretarz ZSMP ds. kultury, sportu i wychowania obronnego) oraz zaprzyjaźnieni z nim wojskowi: pułkownik Tadeusz Rzepecki i generał Zenon Poznański.