Wiwaty i weselne tańce na sobotnim kongresie mogą nie wystarczyć do przekonania wyborców, że dostają coś więcej niż przepakowany stary towar. Bo cóż to za nowa jakość, skoro na jej czele stają niedawny przegryw oraz partyjny brutal?
Na kanwie tzw. afery Rywina doszło do pierwszego poważnego rozłamu ukazującego oś podziału między bohaterami „szorstkiej przyjaźni”.
Zawieszając swoich przeciwników, Włodzimierz Czarzasty uwiarygodnił ich zarzuty o autorytarne metody zarządzania. Jednak z perspektywy przyszłości Lewicy to on ma rację.
Kiedy intelektualista idzie do polityki, to najczęściej po to, aby podnieść jej poziom. Przeważnie jednak kończy się na tym, że obniża swój własny. To przypadek Macieja Gduli.
To już naprawdę koniec SLD. Jedna z najważniejszych politycznych marek III RP ostatecznie przeszła do historii. Teraz jest Nowa Lewica. Ale czy nowe oznacza lepsze?
Sobotnia konwencja była pierwszym z serii wydarzeń pod hasłem #ZrobimyToLepiej. Lewica budzi się w momencie, w którym konkurencja o lewicowy elektorat bardzo się zaostrza.
Chaos w państwie, pandemiczna bezradność, protesty obywateli po orzeczeniu Trybunału w sprawie aborcji. To sytuacja jakby wymarzona dla umocnienia sił lewicowych. Jednak nie w Polsce. Dlaczego?
Lider Wiosny zacznie kampanię w niedzielę w Słupsku, którym rządził przez cztery lata. Lewica chce pokazywać Biedronia jako dobrego gospodarza, który pamięta o małych i średnich miastach.
Szef Wiosny stracił dawną świeżość i nie sprawdził się jako lider. Lewica nie ma jednak nikogo, kto dawałby jej szanse na lepszy wynik.
Wybory prezydenckie będą kluczowe dla lewicy – pokażą, czy jest w stanie ugruntować zdobyte dość niespodziewanie w wyborach do Sejmu kilkunastoprocentowe poparcie. Liderzy tej formacji zdają się tego nie dostrzegać.