Na wieczór autorski Tomasza Burka do Domu Literatury udałem się – nie ukrywam – trawiony ciekawością: jak też obecnie Burek wygląda, co śmiało może znaczyć: jak też w ogóle Burek wygląda; ostatnio widziałem go podczas ciemnej nocy stanu wojennego – niektórzy mówią, że to było dawno.
W mojej ciekawości fizycznego wyglądu autora, zaznaczam na wszelki wypadek, nie było nic dwuznacznego ani powierzchownego – jak wygląda on od strony duchowej, wiem dobrze, czytuję jego felietony w „Gazecie Polskiej”.
Polityka
14.2002
(2344) z dnia 06.04.2002;
Pilch;
s. 91