Archiwum Polityki

Posada dla Mariana

Po porażce w niedawnych wyborach na szefa Solidarności Marian Krzaklewski znalazł się w sytuacji dość skomplikowanej. Wszedł wprawdzie w skład Komisji Krajowej, ale jest to ciało społeczne związku i członkostwo nie łączy się z etatem. Krzaklewski od 1999 r. jest na urlopie bezpłatnym udzielonym mu – ze względu na działalność związkową –  w Politechnice Śląskiej, gdzie pracował przed rozpoczęciem kariery związkowca i polityka. Teraz musi mieć jakiś związkowy etat, żeby ten urlop przedłużyć. W przeciwnym razie musiałby się stawić do pracy na uczelni 20 października. Była jeszcze nadzieja, że Krzaklewski zostanie wybrany na członka Prezydium Komisji Krajowej z etatem i wynagrodzeniem w wysokości ponaddwukrotnej średniej krajowej. Niespodziewanie jednak na pierwszym po Zjeździe posiedzeniu KK w Częstochowie jego kandydatura nie została w ogóle zgłoszona. Sytuacja stawała się dla byłego przewodniczącego dramatyczna. Wyglądało na to, że rzeczywiście będzie musiał powrócić do zawodu wykładowcy. W ostatniej chwili nastąpił przełom. – Solidarność, doceniając wybitne zasługi Krzaklewskiego dla ruchu związkowego, postanowiła nie rezygnować z jego doświadczenia i osiągnięć. Zostało dla niego utworzone samodzielne stanowisko specjalisty do spraw dialogu i polityki gospodarczej, które obejmie 18 października – mówi Dariusz Wasilewski, pełniący obowiązki rzecznika krajówki. Komisja Krajowa wystąpiła już do Politechniki Śląskiej o ponowne przedłużenie Krzaklewskiemu urlopu bezpłatnego. Mówi się zresztą, że to posada przejściowa, ostatecznie Krzaklewski miałby reprezentować Solidarność w międzynarodowych strukturach związkowych, ale na razie musi gdzieś się przechować.

Polityka 43.2002 (2373) z dnia 26.10.2002; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama